Poseł Krzysztof Szczerski twierdzi, że jego obawy dotyczące braku skuteczności nowego systemu dyspozytorni na terenie całej Małopolski były słuszne. Wskazuje przykłady przypadków śmiertelnych z Podhala i zapowiada interwencję w resorcie administracji i cyfryzacji.
W sierpniu tego roku dyspozytorzy z Krakowskiego Pogotowia Ratunkowego (KPR) przejęli obowiązki obsługi powiatu wadowickiego, a pracownikom likwidowanej dyspozytorni w Wadowicach zaproponowano pracę w Krakowie.
Dyrektor KPR Marek Maślerz twierdził, że pozwoli to na racjonalne wykorzystanie zespołów ratownictwa medycznego. Natomiast przeciwnicy integracji dyspozytorni podnosili, że lokalni dyspozytorzy znają każdą ulicę w małych miejscowościach, a osoby pracujące w Krakowie niekoniecznie - zwłaszcza, że w województwie jest wiele miejscowości o takiej samej nazwie.
Swoją obawę wyraził też poseł z naszego okręgu wyborczego Krzysztof Szczerski, który zapytał wojewodę Jerzego Millera, czy aby takie rozwiązanie jest korzystne dla samych potrzebujących.
Wojewoda odpowiadając Szczerskiemu powtórzył słowa dyrektora Maślerza i dodał , że system funkcjonuje w oparciu o nowoczesne technologie z zakresu: systemów informatycznych wspomagających dowodzenie i zarządzanie, technologie satelitarnego pozycjonowania ambulansów oraz techniki przesyłu i wymiany informacji. Przez co nawet bez zasięgu GPS, którym na co dzień posługują się ratownicy i lekarze w karetkach, zespoły ratunkowe mogą dojechać dokładnie w wyznaczone miejsce.
Jednakże temat znowu wraca na usta polityków. Poseł Szczerski wskazuje, że wdrożony sytem nie jest taki doskonały jak to opisują urzędnicy i w swoim oświadczeniu do mediów mówi o "doniesieniach medialnych dotyczących trzech przypadków smiertelnych", które miały być skutkiem "złego funckjonowania scentralizowanego systemu dyspozytorni". Nie przytacza jednak konkretnych przykładów.
Dyrektor KPR Marek Maślerz twierdził, że pozwoli to na racjonalne wykorzystanie zespołów ratownictwa medycznego. Natomiast przeciwnicy integracji dyspozytorni podnosili, że lokalni dyspozytorzy znają każdą ulicę w małych miejscowościach, a osoby pracujące w Krakowie niekoniecznie - zwłaszcza, że w województwie jest wiele miejscowości o takiej samej nazwie.
Swoją obawę wyraził też poseł z naszego okręgu wyborczego Krzysztof Szczerski, który zapytał wojewodę Jerzego Millera, czy aby takie rozwiązanie jest korzystne dla samych potrzebujących.
Wojewoda odpowiadając Szczerskiemu powtórzył słowa dyrektora Maślerza i dodał , że system funkcjonuje w oparciu o nowoczesne technologie z zakresu: systemów informatycznych wspomagających dowodzenie i zarządzanie, technologie satelitarnego pozycjonowania ambulansów oraz techniki przesyłu i wymiany informacji. Przez co nawet bez zasięgu GPS, którym na co dzień posługują się ratownicy i lekarze w karetkach, zespoły ratunkowe mogą dojechać dokładnie w wyznaczone miejsce.
Jednakże temat znowu wraca na usta polityków. Poseł Szczerski wskazuje, że wdrożony sytem nie jest taki doskonały jak to opisują urzędnicy i w swoim oświadczeniu do mediów mówi o "doniesieniach medialnych dotyczących trzech przypadków smiertelnych", które miały być skutkiem "złego funckjonowania scentralizowanego systemu dyspozytorni". Nie przytacza jednak konkretnych przykładów.
Ostatnie smutne doniesienia z Podhala niestety potwierdziły tylko słuszność poselskich obaw. Pokazały również, że sfera dotycząca bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków nie może być miejscem w którym szuka się oszczędności - czytamy w oświadczeniu Tomasza Spannbauera, asystenta posła, który jednocześnie zapowiada, że w najbliższym czasie sprawę skieruje do Ministerstwa Administracji i Cyfryzacji.
(kp)
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Czytaj:
Komentarze
(9)
Redakcja serwisu Wadowice24.pl nie odpowiada za komentarze zamieszczone pod artykułami i nie utożsamia się z ich treścią. Jednocześnie podkreślamy, iż nie jest to miejsce dla poniżania mieszkańców, wierzących, w tym katolików i innych, oraz sączenia jadu przez osoby nienawidzące Wadowic i wszystkiego, co jest z naszym miastem związane. Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób.
...
Wykształciuch komentuje +1
do Porwis: wolisz pisiaków to ok, ale oni będą tylko samolotem się zajmować i powoływać kolejne komisje, za nasze pieniądze rzecz jasna. My płacimy, oni powołują komisję za komisją i bredzą.
Aha, jeszcze jedno; dzięki za komplement, faktycznie wykształceni myślą, Ty widać żałujesz.
Podpisano Pan Wykształciuch.
Aha, jeszcze jedno; dzięki za komplement, faktycznie wykształceni myślą, Ty widać żałujesz.
Podpisano Pan Wykształciuch.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
@Semen Korczaszko komentuje +1
"A teraz poprosimy Szanowną Redakcję o przytoczenie przypadków o jakich Wcz. P. poseł pisze. "
redakcją co prawda nie jestem, ale akurat słyszałem w radio o tym przypadku: dyspozytor wysłał z Zakopanego "R-kę" na teren działania pogotowia w Nowym Targu, bo było bliżej. Nie znający terenu kierowcy błądzili ponad 40 minut, bowiem zawiódł system gps. W tym czasie kobieta zmarła. Na domiar złego, w tym samym czasie potrzebna była "R-ka" w Zakopanem. Wysłano zwykłą karetkę, gdyż tamta sobie błądziła. I też nie udzielono skutecznej pomocy. Wystarczy?
redakcją co prawda nie jestem, ale akurat słyszałem w radio o tym przypadku: dyspozytor wysłał z Zakopanego "R-kę" na teren działania pogotowia w Nowym Targu, bo było bliżej. Nie znający terenu kierowcy błądzili ponad 40 minut, bowiem zawiódł system gps. W tym czasie kobieta zmarła. Na domiar złego, w tym samym czasie potrzebna była "R-ka" w Zakopanem. Wysłano zwykłą karetkę, gdyż tamta sobie błądziła. I też nie udzielono skutecznej pomocy. Wystarczy?
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
komono komentuje +0
@mieszkaniec powiatu,
dzwoniłem 3 razy na 112 w trzech różnych sytuacjach. Na podniesienie słuchawki przez dyspozytora czekałem góra 20sek. W jednej sytuacji nie potrafiłem określić gdzie dokładnie jestem to jakoś dyspozytor określił moje miejsce położenia po sygnale z komórki. Dzwoniłem dwa razy na pogotowie i raz na policję. Nie wiem, może miałem ogromnego farta, że dyspo nie był zajęty ,że tak się udało ale ja nie mam zastrzeżeń do tego systemu.
Wszyscy trąbią ,że nie działa... a u mnie jakoś zadziałało bez problemu.
dzwoniłem 3 razy na 112 w trzech różnych sytuacjach. Na podniesienie słuchawki przez dyspozytora czekałem góra 20sek. W jednej sytuacji nie potrafiłem określić gdzie dokładnie jestem to jakoś dyspozytor określił moje miejsce położenia po sygnale z komórki. Dzwoniłem dwa razy na pogotowie i raz na policję. Nie wiem, może miałem ogromnego farta, że dyspo nie był zajęty ,że tak się udało ale ja nie mam zastrzeżeń do tego systemu.
Wszyscy trąbią ,że nie działa... a u mnie jakoś zadziałało bez problemu.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
j23 komentuje +7
W naszym kochanym Kraju już nie długo będzie jak po przewrocie. Wszystko co było dobre i sprawdzało się w praktyce decyzjami ludzi którzy nie mają pojęcia o czymkolwiek a jedynie wiedzieli komu można nosić teczkę zostało wszystko zmienione na naszą stratę. Mają kasę, swoją opiekę lekarską i po co się im jest kimś przejmować.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
Porwis komentuje +1
Chcieliście lemingi i wykształciuchy peło z Tuskiem, to cierpcie. Takiego chaosu nie było jeszcze w III RP. Organizacyjnie posypało się wszystko.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
mieszkaniec powiatu komentuje +8
Każdemu niedowiarkowi proponuję zadzwonić na nr 112 i spróbować połączyć się z pogotowiem , potem na nr 999 i zmierzyć czas. Wybieranie obecnie nr 112 to zabawa w głuchy telefon. Obecnie dzwoniąc po pomoc na pogotowie trzeba podać nazwę miejscowości, gminy i powiatu z którego się dzwoni aby uniknąć pomyłki. Wyciągnięcie takich informacji od spanikowanej (wzywającej pomoc) osoby graniczy z cudem. Cały ten system padnie w momencie większej tragedii, (takiej jak ta w Chorzowie) gdy nagle większa liczba ludzi będzie się chciała dodzwonić na raz do pogotowia bo telefon obsługuje tylko kilku dyspozytorów (bodajże 3) na całe województwo.
Ale najważniejsze są oszczędności ( 3 zamiast 19 jak przedtem) - to jest to tanie państwo Tuska. Zamiast jakość to jest jakoś to będzie!
Ale najważniejsze są oszczędności ( 3 zamiast 19 jak przedtem) - to jest to tanie państwo Tuska. Zamiast jakość to jest jakoś to będzie!
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
kurde felek komentuje +3
czy policja powiedziała, że te trzy przypadki były na serio przez brak porozumienia w dyspozytorni? Moim zdaniem to poważne oskarżenie! i Jesli są dowody to ktoś powinien za to beknąć!
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
Semen Korczaszko komentuje +0
A teraz poprosimy Szanowną Redakcję o przytoczenie przypadków o jakich Wcz. P. poseł pisze.
Pozwolę sobie jeszcze skomentować: " Pokazały również, że sfera dotycząca bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków nie może być miejscem w którym szuka się oszczędności" - może i MUSI - bo inaczej ludzie umierają nie dlatego, że nie dostali na czas pomocy, tylko ze względu na jej jakość, a raczej brak, spowodowany brakiem funduszy.
Pozwolę sobie jeszcze skomentować: " Pokazały również, że sfera dotycząca bezpieczeństwa zdrowotnego Polaków nie może być miejscem w którym szuka się oszczędności" - może i MUSI - bo inaczej ludzie umierają nie dlatego, że nie dostali na czas pomocy, tylko ze względu na jej jakość, a raczej brak, spowodowany brakiem funduszy.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
Artykuł archiwalny. Komentarze zostały zablokowane
< Poprzednia | Następna > |
---|
Przeciez do chorego jedzie kierowca a nie dyspozytor.