RIO wzięła się za księgi rachunkowe Liceum im. Marcina Wadowity. Kontrolerzy afery nie znaleźli, ale jak to w przypadku takiej kontroli błędów i bałaganiarstwa nie brakowało. W efekcie władze szkoły dostały od RIO po uszach. Drobne błędy rażą nieporadnością.
Nie jest łatwo w Polsce prowadzić księgi rachunkowe dużej instytucji i być przy tym w zgodzie ze wszystkimi przepisami. Wiedzą o tym księgowi, którzy na co dzień muszą się gimnastykować nad setkami umów i faktur.
Ślady tej gimnastyki odnajdujemy w ostatniej kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej w Liceum im. Marcina Wadowity. Afery z tego nie będzie, bo kontrola mimo wszystko dla szkoły zakończyła się szczęśliwe.
Kontrolerzy wykryli jednak sporo błędów. W ośmiu fakturach kontrolerzy znaleźli, a właściwie nie znaleźli dat dokonania operacji finansowych, choć dyrektorka liceum Janina Turek wydała odpowiednie zarządzenie o konieczności ich wpisywania.
Przy czterech fakturach RIO zarzuciło szkole, że nie było potwierdzenia sprawdzenia ich pod kątem merytoryczno-rachunkowym, co jest naruszeniem ustawy o finansach publicznych. Faktury były też realizowane bez zatwierdzenia ich do wypłaty przez dyrektorkę szkoły.
Kontrolerzy RIO zwrócili też uwagę głównej księgowej szkoły, że dokonywała zmian na fakturze używając... korektora. Chodziło o poprawienie błędów. To akurat jest niedopuszczalne, a doświadczony księgowy powinien był o tym wiedzieć.
Na koniec RIO zarzuciło dyrektorce i głównej księgowej nieprowadzenie ewidencji zrealizowanych wydatków i niezrealizowanie planu wydatków z jednego z dokumentów.
Władze szkoły zobowiązały się do usunięcia naruszeń i zrobienia porządku w dokumentach.
Karol Wieczorek
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
< Poprzednia | Następna > |
---|