bc23809e9831fbeefb3135b16cac061f.html Trawa się pali, rolnicy tracą dotacje, a straż pożarna apeluje o rozsądek

Trawa się pali, rolnicy tracą dotacje, a straż pożarna apeluje o rozsądek

Piątek, 26. Kwiecień 2013 12:13
Drukuj
Koszt tych akcji ponosimy my - podatnicy. Rzadko kiedy strażakom uda się złapać podpalacza trawy na gorącym uczynku. Jednak jeśli rolnikowi udowodni się uporczywe wypalanie trawy może stracić dotację unijną. Strażacy znowu apelują o rozsądek.


Co gdy pożar wybuchnie na gruntach należących do rolnika, który na swoje pola otrzymuje dotacje unijne? Jeśli udowodni mu się fakt, że to on jest winny podpalenia grozi mu obniżenie kwoty płatności lub nawet jej odmowa.
W trakcie prowadzonych kontroli terenowych inspektorzy odnotowują tego typu przypadki. Nadmienić należy, że zgodnie z obowiązującym wszystkich rolników prawem "w sprawie minimalnych norm" zabrania się wypalania gruntów rolnych - informuje serwis Wadowice24.pl Jerzy Wróblewski z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa w Krakowie.
Niestety nie udało się ustalić czy na terenie powiatu wadowickiego były takie przypadki, w których rolnikowi odebrano dopłaty.
Nie dysponujemy danymi statystycznymi dotyczącymi tego zjawiska - powiedział Jerzy Wróblewski.
Co ważne każdy właściciel ziemi nie musi obawiać się sytuacji patologicznych, w których może być mu zarzucone łamania prawa przez wypalanie trawy. Jak informują w ARMiR "jeżeli rolnik stwierdzi, że na jego gruntach została przez osoby trzecie wypalona trawa, w celu uniknięcia obniżenia płatności, powinien on o tym fakcie poinformować Kierownika Biura Powiatowego ARiMR właściwego ze względu na miejsce składania wniosku o przyznanie płatności bezpośrednich".

O informację dotyczącą wypalania traw przez rolników zapytaliśmy też wadowicką straż pożarną.
Straż pożarna nie zajmuje się dochodzeniem czyja jest ziemia, na której aktualnie płonie trawa. Ich zadaniem jest zniwelowanie zagrożenia- dowiadujemy się od Krzysztofa Cieciaka, oficera prasowego PSP w Wadowicach.
Mimo, iż od kilku dni mniej słyszy się o wypalaniu trawy na tzw. nieużytkach to jednak skala tego "przedsięwzięcia" w tym roku jest ogromna. Jak podają strażackie statystyki w ciągu ostatniego miesiąca strażacy do pożaru trawy wyjeżdżali nawet trzykrotnie częściej niż w roku poprzednim, który pod tym względem też był niekorzystny.
W 2012 roku do pożarów związanych z wypalaniem traw strażacy w Polsce wyjeżdżali prawie 85 tysięcy razy! W czasie wypalania traw w 2012 roku śmierć poniosło 15 osób- informują strażacy.
Taki pożar to nie tylko fatalne skutki dla środowiska naturalnego i jednocześnie zagrożenie dla ludzi, ale także spore koszty, które najczęściej ponoszą podatnicy.

Jak podaje rzecznik straży jedna godzina walki z płonącą łąką kosztuje dziś przeciętnie 550 zł, na co składa się koszt przejazdu 6 km przez 1-2 samochody gaśnicze z udziałem od 6 do 10 strażaków. Jeśli zatem pożar jest duży i trudny koszt jednorazowej akcji gaśniczej może wiele kosztować państwo, czyli nas - podatników.

Jak się bowiem okazuje trudno złapać podpalacza na gorącym uczynku, choć jak dodaje Krzysztof Cieciak, zdarzyło się tak kilka razy. Stąd też i apel wadowickiej straży pożarnej.
Zapamiętaj! Wypalanie traw szkodzi środowisku naturalnemu, zagraża człowiekowi i jego mieniu, angażuje olbrzymie siły i środki straży pożarnych, a w konsekwencji przynosi straty, które ponosimy wszyscy jako podatnicy i ubezpieczeni. Z tego też względu wypalanie traw stanowi czyn zabroniony i podlegający karze aresztu, grzywny lub karze nagany - tłumaczą strażacy.
(kp)
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.