Tydzień temu była w Rzymie na kanonizacji dwóch papieży Jana Pawła II i Jana XXIII, teraz spotyka się z wadowiczaniami. Floribeth Mora Diaz z Kostaryki wraz z mężem i synem przyjechali do miasta rodzinnego Karola Wojtyły, by dać świadectwo wiary innym.
Do Wadowic przyjechała na zaproszenie księdza proboszcza Stanisława Jaśkowca. W niedzielę (4.05) Floribeth Mora Diaz po mszach świętych opowiadała zgromadzonym w kościele historię swojej choroby i cudownego uzdrowienia.
Jestem tutaj z wami, by zaświadczyć o wielkiej miłości Boga - mówiła Mora Diaz.Podczas sumy niedzielnej bazylika Ofiarowania NMP wypełniła się po brzegi wiernymi, którzy przyszli na mszę świętą, ale również po to, by wysłuchać świadectwa Kostarykanki. Ksiądz Stanisław Jaśkowiec skomentował nawet, że nigdy tylu ludzi w kościele wadowickim nie widział odkąd jest tutaj proboszczem.
Floribeth Mora Diaz opowiadała, jak doszło do cudownego uzdrowienia. Kostarykanka nie mówi po polsku, towarzyszył jej tłumacz. W swojej opowieści kilkakrotnie podkreślała wstawiennictwo Jana Pawła II. Jej podróż do Polski ma być swoistym podziękowaniem za dar cudu wyzdrowienia z nieuleczalnego przypadku choroby – tętniaka mózgu.
W procesie kanonizacyjnym Jana Pawła II do uznania za świętego potrzebne było uznanie cudu dokonanego za jego wstawiennictwem. Do kanonizacji papieża wybrano właśnie przypadek Mory Diaz.
Jej ciężka choroba zaczęła się 8 kwietnia 2011 roku od bardzo silnego bólu głowy. Tomografia wykazała istnienie tętniaka środkowej tętnicy mózgu. Trafiła na oddział intensywnej terapii. Ten rodzaj tętniaka jest bardzo ciężki i często prowadzi do szybkiej śmierci pacjenta. Lekarze opiekujący się kobietą wyjaśnili, że nic nie można było już zrobić oprócz podawania leków zachowawczych i uśmierzających ból. Neurochirurg powiedział rodzinie kobiety, że musi liczyć się z jej śmiercią.
Częściowo sparaliżowana Mora Diaz powróciła do domu. Z każdym dniem traciła siły. Modliła się do Jana Pawła II i miała przy łóżku jego portret na okładce pisma. Na werandzie domu jej mąż wykonał ołtarzyk poświęcony papieżowi, z którym czuli się oboje związani od jego pielgrzymki do Kostaryki w 1983 roku. 1 maja 2011 roku obejrzała w telewizji transmisję z beatyfikacji polskiego papieża. Po obejrzeniu transmisji kobieta zasnęła.
Usłyszałam głos, który mówił do mnie: "Podnieś się, nie lękaj się". Byłam zaskoczona i patrzyłam dalej na zdjęcie papieża, powiedziałam: "Tak" i wstałam - wspomina.Czuła się już dobrze, a jej siły zaczęły stopniowo wracać w kolejnych tygodniach. Doktor Vargas Roman, który konsultował przypadek Mory Diaz z innymi specjalistami, orzekł po zbadaniu pacjentki, że nie jest w stanie z medycznego punktu widzenia wytłumaczyć ustąpienia wszystkich symptomów tętniaka.
Zaprzyjaźniony z rodziną ksiądz z położonego niedaleko jej domu sanktuarium, gdzie przechowywana jest od 2011 roku relikwia Jana Pawła II, poradził jej, aby o swym przypadku zawiadomiła Watykan. Swoje świadectwo uzdrowienia Kostarykanka wysłała wiosną 2012 roku w e-mailu, opisując szczegółowo kolejne etapy choroby.
Pierwsze nieoficjalne informacje o tym, że do kanonizacji wybrano przypadek z Kostaryki, pojawiły się w czerwcu 2013 r. Po uznaniu cudu przez papieża Franciszka w lipcu 2013 roku i ujawnieniu jej danych stała się ona najbardziej znaną osobą z Kostaryki. Powstały o niej książki i filmy. Przed uznaniem cudu JPII 50-latka przeszła badania w rzymskiej klinice Gemelli. Przebywała tam w tajemnicy przez dwa tygodnie w październiku 2013 r. Przypadek badały też komisje teologów i hierarchów Kościoła.
Co ważne, Kostarykanka w Wadowicach nie mówiła o uzdrowieniu przez... Jana Pawła II, ale o uzdrowieniu dzięki miłości Boga za wstawiennictwem świętego papieża. To ważna różnica teologiczna, która w Polsce często jest mylona, bo na ogół przyjmuje się, że cudów dokonują sami święci.
Mora Diaz wielokrotnie podkreślała, że doświadczyła miłości i dobroci Boga. Mówiła, że Jan Paweł II był dla niej zawsze bardzo ważny, cieszył się wielkim szacunkiem w rodzinnym domu. W jej kraju był papieżem kochanym przez wiernych.
Ona sama od początku pontyfikatu uważała go za człowieka świętego, wyjątkowego, obdarzonego szczególną mocą oddziaływania na ludzi. Zapewniała, że Jan Paweł II wspiera ją w trudnych momentach i gdy dowiedziała się o śmiertelnej chorobie jego wizerunek cały czas jej towarzyszył. Często też modli się do Boga za pośrednictwem świętego.
Bardzo się cieszę się, że mogę tutaj być. To wielki zaszczyt być w miejscu, w którym urodził się Jan Paweł II – podkreśliła na spotkaniu w Wadowicach.W niedzielę (4.05) Kostarykanka zwiedziła również Dom Rodzinny Jana Pawła II, a także Liceum im. Marcina Wadowity, dawne gimnazjum, do którego uczęszczał Karol Wojtyła.
(mp)
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Czytaj:
Komentarze
(25)
Redakcja serwisu Wadowice24.pl nie odpowiada za komentarze zamieszczone pod artykułami i nie utożsamia się z ich treścią. Jednocześnie podkreślamy, iż nie jest to miejsce dla poniżania mieszkańców, wierzących, w tym katolików i innych, oraz sączenia jadu przez osoby nienawidzące Wadowic i wszystkiego, co jest z naszym miastem związane. Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób.
...
Obserwatorek komentuje +6
Tak się składa,że dopiero wczoraj dowiedziałem się o wizycie owej kobiety w Wadowicach. Niestety było już za późno.
Bardzo zależało mi na tym,by jechać na spotkanie z Nią,Jej rodziną i wysłuchać świadectwo. Tak też się stało...
Razem z grupą znajomych udałem się do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach (miejscu również bardzo bliskiemu św. Janowi Pawłowi II).
Najpierw o godzinie 15:00 była Godzina Miłosierdzia,a więc Koronka do Miłosierdzia Bożego,następnie Msza Święta pod przewodnictwem ks. Biskupa Jana Zająca- Rektora tego Sanktuarium,a po Mszy Świętej miało miejsce w auli spotkanie z tą kobietą i Jej rodziną.
I bardzo mnie oczarowała...
Dała naprawdę piękne świadectwo tego,że wiara czyni cuda i ,że naprawdę trzeba nam tej wiary ! :-)
Wielki szacunek dla Niej za to !
Trzeba nam dzisiaj ludzi,którzy dają żywe świadectwo swojej wiary...
I głoszą Chrystusa,który za pośrednictwem świętych Działa Cuda !
Tego Chrystusa trzeba nam dzisiaj dostrzec w drugim człowieku ! :-)
Pozdrawiam.
Bardzo zależało mi na tym,by jechać na spotkanie z Nią,Jej rodziną i wysłuchać świadectwo. Tak też się stało...
Razem z grupą znajomych udałem się do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach (miejscu również bardzo bliskiemu św. Janowi Pawłowi II).
Najpierw o godzinie 15:00 była Godzina Miłosierdzia,a więc Koronka do Miłosierdzia Bożego,następnie Msza Święta pod przewodnictwem ks. Biskupa Jana Zająca- Rektora tego Sanktuarium,a po Mszy Świętej miało miejsce w auli spotkanie z tą kobietą i Jej rodziną.
I bardzo mnie oczarowała...
Dała naprawdę piękne świadectwo tego,że wiara czyni cuda i ,że naprawdę trzeba nam tej wiary ! :-)
Wielki szacunek dla Niej za to !
Trzeba nam dzisiaj ludzi,którzy dają żywe świadectwo swojej wiary...
I głoszą Chrystusa,który za pośrednictwem świętych Działa Cuda !
Tego Chrystusa trzeba nam dzisiaj dostrzec w drugim człowieku ! :-)
Pozdrawiam.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
kopiko komentuje +0
@Arek77
A co cię trzyma w Wadowicach? Skoro umiesz pisać to już jesteś wystarczająco duży żeby zmienić miejsce zamieszkania. Świat stoi otworem więc w drogę.
A co cię trzyma w Wadowicach? Skoro umiesz pisać to już jesteś wystarczająco duży żeby zmienić miejsce zamieszkania. Świat stoi otworem więc w drogę.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
przystojniak komentuje +5
furjat > sKORO CIĘ NIE INTERESUJE , TO PO CO TY WŁAŚCIWIE SIĘ WYPOWIADASZ I PO CO CZYTASZ TEN ARTYKUŁ . WOBEC MNIE ŚWIADCZY TO TYLKO O TWOJEJ GŁUPOCIE ...
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
Furjat. komentuje +4
Nie interesuje mnie kto przyjeżdża do tych Dziadowic ,
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
ciapek komentuje +2
Fajnie ze odwiedzila dom Ojca Swietego jest on w Moim serduszku i powinien by w kazdym sercu czlowieka
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
Arek77 komentuje +5
Dla mnie to wstyd pochodzic z Wadowic! gdybym mogl to bym zmienil miejsce urodzenia. Niestety moja 'szmata' matka musiala wspanaŁomysŁnie rozkraczyc nogi w Wadowicach. Czemu nie urodziŁem sie Niemcem ??? potrzebuje cudu!!!! Ojcze Sw gdzie jestes????!!!
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
ZYX komentuje +1
Kochany kałakolcziku
Proponuję, abyś przeczytał sobie niewielki fragment z Ewangelii wg św. Łukasza : 16, 19-31. Później dopiero dyskutuj.
Proponuję, abyś przeczytał sobie niewielki fragment z Ewangelii wg św. Łukasza : 16, 19-31. Później dopiero dyskutuj.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
Wesoły Gil komentuje +12
Najlepiej uzdrawiali małolatów na Dominikanie byczki w czarnych sukienkach.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
Miłośnik Doktoratu komentuje +5
@kołakolczik
Popieram! Lepiej się nie przyznawaj że jesteś z Wadowic. Oszczędzisz nam Wadowiczanom wstydu...
Popieram! Lepiej się nie przyznawaj że jesteś z Wadowic. Oszczędzisz nam Wadowiczanom wstydu...
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
kałakolczik komentuje +12
Ja na to wszystko to już przestałem reagować i jak mówię ludziom w Polsce, że ja jestem z Wadowic to oni czasami drwią sobie ze mnie i chichotają. Mówią " o , mamy świętego z Wadowic ". Zwykłe jajca sobie ze mnie robią. Nie będę się chyba do tego przyznawał. Powiem , że jestem z okolic Krakowa. I tyle. Dziękuję za wysłuchanie pogadanki.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
terapeuta komentuje +10
Wszyscy jesteśmy grzesznikami. Twoje słowa pisane to zwykła pycha.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
andri komentuje +6
Nie wysilaj się bo to żałosne .Wśród ludzi kochającego ŚW.JP II jesteś zwykłym grzesznikiem za którego będziemy się modlić za zdrowie i rozum.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
terapeuta komentuje +10
Brawo !!! Uwaga. Patologia Wadowicka atakuje. Uważa, że Bóg zabrał, ukradł mi rozum. Uważa Boga za jakiegoś przestępce.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
Do patologii wadowickiej komentuje +11
Jeśli nie wiecie, kto opłaca tą podróż to darujcie sobie te wstrętne, kipiące jadem
komentarze!!!
Jesteście żałośni!!!
komentarze!!!
Jesteście żałośni!!!
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
andri komentuje +10
Do terapeuty.Jeśli BÓG zabrał ci rozum to nie licz na cud.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
nie szukam rozgłosu komentuje +7
ja też żyję dzięki JP II i jakoś nie szukam rozgłosu żyję sobie dalej spokojnie a ta pani co?? szum medialny wokoło siebie
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
????? komentuje +12
Terapeuta potrzebuje treapeuty, bajki dla ograniczonych
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
terapeuta komentuje +14
Za pieniądze przeznaczone na nieudane referenda. Jak ma się wyrzucać pieniądze w BŁOTO.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
bejbi done komentuje +3
No oczywiście Polaczki- bajki, za ile.. Wstyd!!! A swoją drogą świetne fotki !
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
????? komentuje +15
Ciekawe za co jezdzi ta cudownie ozdrowiona, takie wojaże to straszny koszt
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
terapeuta komentuje +13
W takim razie świadek koronny na podstawie którego zeznań skazano na karę śmierci - to, też BAJKI. Całe PRAWO TO BAJKI. Wszyscy przestępcy na WOLNOŚĆ. Muszę się gdzieś schować i kupić sobie broń.
Do jakiego bezprawia prowadzą takie słowa. Całe szczęście, że burmistrzem Wadowic nie jest komentator - @głosuj na Palikota
Do jakiego bezprawia prowadzą takie słowa. Całe szczęście, że burmistrzem Wadowic nie jest komentator - @głosuj na Palikota
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
głosuje na Palikota komentuje +10
To nie cuda,to bajki!
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
...
Fryderyk. komentuje +22
No właśnie. Cudów dokonuje Bóg święci są pośrednikami. A Bóg jest miłością. Takie to proste.
Zgłoś nadużycie
Zgadzam się
Artykuł archiwalny. Komentarze zostały zablokowane
< Poprzednia | Następna > |
---|
Ja nikomu nie ubliżam tylko wyrażam swoje zdanie na ten temat.
Wobec mnie świadczy to o całkowitym braku kultury u Ciebie.