Zdrowi i szczęśliwi - 370 osób powróciło z pielgrzymki do Częstochowy. To był już 25 taki marsz na Jasną Górę. Przez nieczynny prom na Wiśle w Spytkowicach musieli nadłożyć drogi.
Niemal tropikalny skwar, a potem gwałtowne burze - taka pogoda towarzyszyła w tym roku pielgrzymom, którzy wyruszyli z Wadowic w XXV jubileuszową pielgrzymkę do Częstochowy.
W poniedziałek (19.07) 370 pielgrzymów dotarło do klasztoru na Jasnej Górze, by pokłonić się przed cudowną ikoną Czarnej Madonny i zanieść tutaj swoje intencje modlitewne. Aby dotrzeć do klasztoru paulinów musieli pokonać blisko 170 km piechotą.
Wymaszerowali z Wadowic w zeszłą środę (14.07). Przez pierwsze trzy dni w drodze doskwierało im słońce, rozgrzany asfalt i wdzierający się w nozdrza pył z dróg. Bąble na nogach, odparzenia, odciski i potworne zmęczenie - z takimi przykrościami musieli zmagać się pielgrzymi. Były też i inne niespodzianki.
"W pierwszym dniu natrafiliśmy na przeszkodę. To znaczy nieczynny prom na Wiśle, który wydłużył nam trasę do 40 kilometrów, co dla wielu osób, jako że był to pierwszy dzień, było odczuwalne" - opowiada ksiądz Mariusz Wojdan z parafii św. Piotra Apostoła.
Z kolei w trzeci dzień w okolicach Bzowa wadowiccy pielgrzymi znaleźli się w samym centrum nagłej burzy. Pioruny trzaskały wokoło, a oni w gęstych strugach deszczu szukali schronienia. Ale jednak udało się pokonać trudności i dotrzeć do celu. Z pielgrzymki na całej trasie wycofało się dziesięć osób, które nie zniosły trudów marszu.
>>> Posłuchaj: Ksiądz Mariusz Wojdan, opiekun pielgrzymów
W poniedziałek (19.07) wieczorem wrócili cali i szczęśliwi do Wadowic. Ze śpiewem na ustach przeszli w ostatnim marszu 25. pielgrzymki ulicami miasta spod kościoła św. Piotra aż do bazyliki Ofiarowania Najświętszej Marii Panny. Krewni i przyjaciele, którzy na nich tutaj czekali, klaskali im na powitanie.
"To już moja piąta pielgrzymka. Tym razem najtrudniejszy był ten pierwszy dzień z powodu upału i tego zepsutego promu, przez który musieliśmy iść dodatkowo dziesięć kilometrów. Ale na pewno będę miło wspominać tę pielgrzymkę" - mówi nam Justyna Górny ze Stanisława Dolnego.
Najmłodszy uczestnik wadowickiej pielgrzymki miał niecałe trzy latka, a najstarszy 74- lata. Organizatorzy przyznają, że w tym roku zmniejszyła się liczba uczestników pielgrzymki w porównaniu do tej z poprzedniego lata. W 2009 roku na pielgrzymkę poszło pół tysiąca osób.
(mp)
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Czytaj:
Dodaj do ulubionych
Komentarze
(0)
Redakcja serwisu Wadowice24.pl nie odpowiada za komentarze zamieszczone pod artykułami i nie utożsamia się z ich treścią. Jednocześnie podkreślamy, iż nie jest to miejsce dla poniżania mieszkańców, wierzących, w tym katolików i innych, oraz sączenia jadu przez osoby nienawidzące Wadowic i wszystkiego, co jest z naszym miastem związane. Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób.
Artykuł archiwalny. Komentarze zostały zablokowane
< Poprzednia | Następna > |
---|