e22a4843322dea11919bb29ece06f7bd.html Dramatyczny finisz. Siatkarki z klasą

Dramatyczny finisz. Siatkarki z klasą

Niedziela, 01. Grudzień 2013 13:51
Drukuj
Po takich widowiskach dziennikarze mają problem, bo ciężko dobrać słowa, aby dokładnie opisać to, co działo się w sobotę na wadowickim parkiecie. Nasze dziewczyny pokazały siatkówkę na najwyższym poziomie i w trzech setach ograły lidera III ligi, przejmując przodownictwo w tabeli.


Skawa Wadowice 3:0 (25:22, 25:13, 29:27) Maraton Krzeszowice
Skawa: Książek (kpt.), Baranowska, Stopyra, Żmuda, Widlarz, Sordyl, Panek oraz Kunowska, Kilugowska, Ryczko, Sabuda-Palmirska, Malec


Pojedynek dwóch jedynych niepokonanych drużyn w III lidze przyciągnął na halę w czwórce ponad setkę kibiców, którzy stworzyli na trybunach gorącą atmosferę, głośno dopingując naszą drużynę.

Highslide JSGłównymi aktorkami tego widowiska były jednak siatkarki obu drużyn, a w role pierwszoplanowych postaci wcieliły się nasze dziewczyny, które specjalnie na ten spektakl założyły nowe stroje, w których prezentowały się uroczo. Jeszcze ładniej wyglądała ich gra, która już w pierwszym secie poniosła naszą drużynę do zwycięstwa 25:22.

O ile inauguracyjna partia była naprawdę wyrównana, o tyle w drugiej odsłonie spotkania przewaga wadowickich siatkarek nie podlegała dyskusji. Od początku spotkania Skawa osiągnęła kilkupunktową przewagę, którą skrupulatnie powiększała, walcząc zawzięcie o każdy punkt.

W efekcie wadowiczanki wygrały różnicą aż 12 punktów, pozwalając rywalkom, które do tej pory gromiły każdą drużynę w lidze, na zdobycie zaledwie 13 oczek. Po takim secie wydawało się, że naszym zawodniczkom już nic złego w tym meczu nie grozi i kwestią kilkunastu minut jest, kiedy to spotkanie dobiegnie końca.

Ambitne krzeszowianki zmobilizowały się jednak na tą partię maksymalnie i od początku niemal do końca seta prowadziły różnicą kilku oczek. W końcu, przy stanie 21:20 dla rywalek wadowiczanki zdobyły dwa punkty z rzędu i otworzyła się wielka szansa na zwycięstwo. Krzeszowianki obroniły jednak dwie piłki meczowe, a zaraz później same miały dwie piłki setowe, ale wadowiczanki za każdym razem doprowadzały do remisu.

W końcu, przy stanie 27:27 podopieczne Piotra Kwaka zdobyły punkt i stanęły przed trzecią piłką meczową. W myśl przysłowia, "do trzech razy sztuka", Skawa w końcu zakończyła mecz, po piekielnym ataku Iwony Baranowskiej, która zaraz później utonęła w objęciach swoich koleżanek.

To było spotkanie na bardzo wysokim siatkarskim poziomie, a spory wkład w to widowisko miały również przyjezdne, które pokazały całkiem niezłą siatkówkę. Na tak dysponowane wadowickie siatkarki było to jednak zdecydowanie za mało. Po takim meczu nasuwa się tylko jedna myśl. Jeśli po kapitalnej grze ogrywa się w trzech setach lidera, który do tej pory nie stracił ani jednego punktu, to chyba ciężko nie myśleć o awansie do II ligi…


Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS
(tm)
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.