2dbdac4b5b094475161343c3f43a33a1.html Czerwony mecz w Brodach

Czerwony mecz w Brodach

Poniedziałek, 16. Sierpień 2010 09:04
Drukuj
90 minut czekali kibice na gola w bardzo interesująco zapowiadającym się spotkaniu w Brodach. Spotkanie nie okazało może pięknym widowiskiem sportowym, mimo tego emocji nie brakowało.



Cedron Brody 0:1(0:0) Iskra Klecza
Iskra: Kawaler – Brózda, M.Nowak, Drechny, Glanowski(Gielas), Kołek(Zaremba), Paśnik, Smagło, Dobisz(Wysogląd), Nowak, Niewidok.

O pierwszej połowie niewiele można napisać. Ze strony gospodarzy stuprocentową okazje miał Łopata, który dostał piłkę na siódmym metrze i fatalnie chybił. Iskra miała z kolei jeszcze lepszą sytuację, kiedy to przy rzucie rożnym defensywa Cedronu jakby nie widziała kompletnie nie pilnowanego M.Nowaka, który chyba jako jedyny wie, dlaczego mając przed sobą całą bramkę, z najbliższej odległości trafił właśnie w bramkarza gospodarzy.

Jak się później okazało, nie wiedział tego jako jedyny. W 59 min. kopia sytuacji z pierwszej połowy, tym razem w roli głównej wystąpił Drechny, który niemal w identycznej okazji jak Nowak, również trafił w bramkarza.

W dalszej części spotkania sporo pracy miał arbiter, który raz po raz musiał odsyłać niesfornych zawodników pod prysznic. Najpierw czerwień zobaczył defensor Cedronu, który nie mógł się pogodzić ze swoją słabą szybkością i podciął pędzącego sam na sam Artura Nowaka.

Karnego dla Iskry po tym faulu nie było, jedynie rzut wolny, ale gospodarze musieli grać w osłabieniu. Pod koniec spotkania jeden z zawodników gospodarzy, jak i Artur Nowak chyba pozazdrościli koledze zimnego prysznicu, bo omal nie pobili się na boisku.

Sędzia nie miał wyjścia i wyrzucił obu, od tej pory Cedron grał w dziewiątkę, Iskra miała na boisku o jednego zawodnika więcej. Chwilę później Smagło powinien strzelić gola w ligowym debiucie w barwach Iskry, ale mając przed sobą parę metrów do bramki i osamotnionego bramkarza, fatalnie przestrzelił.

Co nie udało się jemu, udało się Niewidokowi. Snajper Iskry dostał fantastyczną piłkę od… Smagły i z najbliższej odległości umieścił ją w siatce. Niewidok jest bezcenny dla Iskry. Spotkanie z Cedronem, w którym kiedyś grywał nie należało do jego udanych.

Przez 90 minut oddał mnóstwo strzałów, po których futbolówka zamiast siatki, obijała pobliskie drzewa. Jednak w doliczonym czasie gry znalazł się tam gdzie powinien i który to już raz został bohaterem całej Kleczy.

(tm)
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.