Burza u naszych sąsiadów. Podczas publicznej debaty nad zmianami studium zagospodarowania przestrzennego, które mają pozwolić na budowę nowoczesnego ośrodka narciarskiego, ekolodzy starli się z mieszkańcami. Omal nie doszło do rękoczynów.
W Andrychowie trwają przez cały kwiecień konsultacje nad proponowanymi zmianami studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy. Zmiany idą w kierunku umożliwienia właścicielowi ośrodka narciarskiego Czarny Groń budowy budowy kurortu zimowego.
Mają powstać nowe trasy zjazdowe, dodatkowe hotele i miejsca wypoczynku. Inwestor che wyłożyć na ten cel ponad 300 mln zł.
Ale przeciw inwestycji od dawna protestują ekolodzy z różnych organizacji, najaktywniejsza jest Pracownia na rzecz Wszystkich Istot Żywych z Bystrej. Ekolodzy argumentują, że inwestycja zniszczy naturalne walory środowiskowe w Beskidzie Małym i będzie dużym zagrożeniem dla istniejącej tutaj fauny i flory.
Podczas publicznej debaty zorganizowanej w Miejskim Domu Kultury przez władze miasta w środę (23.04) spotkały się dwie strony konfliktu zwolenników i przeciwników inwestycji.
Ekolodzy przywieźli ze sobą i złożyli 5 tysięcy podpisów pod protestem przeciwko inwestycji. Mieli również transparenty. Ale i zwolennicy inwestycji byli tym razem dobrze z zorganizowani. Wielu mieszkańców Andrychowa i okolic uważa, że nowa inwestycja pozwoli rozwiązać problemy z zatrudnieniem i stworzy nowe szanse dla rozwoju gminy.
W środę zwolennicy budowy kurortu pojawili się w MDK na debacie z transparentami, na których transparentach wypisali hasła: „Koniec z Ekoterroryzmem”, „Rozwój Polski wstrzymany przez ekologów”, Ekologia tak, Ekoterroryzm Nie”, Złote światło dla inwestycji”; „Nie odbierajcie nam pracy!”.
Po drugiej stronie sali ustawili się ekolodzy ze swoimi planszami: „Beskid Mały to nie Alpy”, „Beskid Mały turystyka Tak, degradacja Nie”, „Burmistrzu zamiast inwestora posłuchaj społeczeństwa”.
Miejscami emocje sięgały zenitu, a świadkowie mówią, że omal nie doszło do rękoczynów.
Jesteśmy tutaj, by bronić Beskidu Małego przez zniszczeniem i całkowitą degradacją- mówili przeciwnicy inwestycji.Jak się okazuje zwolennicy przyszli na debatę, by bronić Beskidu Małego przed ekologami.
To nasze miasto i my tutaj będziemy decydować jego przyszłości. Nie chcemy pseudo-ekologów. Trzeba ich stąd przepędzić, niech wracają tam, ska przyszli - mówi jeden z protestujących zwolenników Czarnego Gronia.Podczas debaty burmistrz Tomasz Żak i jego urzędnicy przedstawili warunki zmian studium gminy, a urzędnicy odpowiadali na pytania. Prawdopodobnie na majowej sesji zmianami zajmie się Rada Miasta. Wówczas zapadnie decyzja o dalszych losach inwestycji.
Paulina Sikora
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
< Poprzednia | Następna > |
---|