ada45dc233c189d42043374c09b97e18.html Ruszyła kampania opluwania muzeum. Hejterzy powiedzą ci, co masz myśleć

Ruszyła kampania opluwania muzeum. Hejterzy powiedzą ci, co masz myśleć

Wtorek, 08. Kwiecień 2014 12:40
Drukuj
Zanim jeszcze dokonano otwarcia Domu Rodzinnego Jana Pawła II, zanim ktokolwiek w pełni zobaczył nową wystawę i podzielił się swoją opinią, ruszyła kampania opluwania nowego muzeum w Wadowicach. Hejterzy rozpoczęli bój, by obrzydzić mieszkańcom coś, z czego mogą być dumni.


To miejsce jest dużą szansą dla Wadowic


W środę (9.04) dojdzie do uroczystego otwarcia Muzeum Domu Rodzinnego Jana Pawła II. Po czterech latach nieobecności ta placówka zostaje przywrócona miastu i według specjalistów ma wszystko, czego potrzeba do osiągnięcia sukcesu.

Nowa powiększona ekspozycja, wzbogacona o setki multimediów i eksponatów, przywiezionych często dużym kosztem i trudem z różnych stron świata, będzie o wiele ciekawsza niż to, co wadowiczanie znali do tej pory. Wadowicka placówka czerpałaz najlepszych wzorców, jak Muzeum Powstania Warszawskiego, czy krakowskich podziemi w Muzeum Historycznego Miasta Krakowa. Tam się udało, więc dlaczego nie miałoby się udać w Wadowicach?

Wreszcie turyści będą mieli dodatkowy powód, by przyjechać do miasta, aby nie tylko najeść się kremówek i ucałować próg bazyliki, w której ochrzczono papieża Polaka. Szacuje się, że w pierwszym roku do Wadowic może przyjechać nawet pół miliona turystów. Rzeczywistych, namacalnych, którzy zostawią tutaj nie tylko grosiki w fontannie, ale prawdziwe pieniądze.

To szansa dla wszystkich restauratorów, sprzedawców pamiątek, przewodników i wielu innych, którzy myślą poważnie o biznesie turystycznym. To muzeum jest wisienką na torcie, z którego każdy może odkroić swój kawałek o ile tak naprawdę starczy mu pomysłowości.

Ale to, co dla jednych może być sukcesem i powodem do dumy, dla innych jest zaczynem do wyładowania swoich frustracji, ale też do ubicia małego politycznego interesu i uzyskania kilku punktów u "niezadowolonych".

"Jest zlecenie na muzeum"

Redakcja Wadowice24.pl otrzymała list, którego autor ujawnia plan zorganizowanego niszczenia dobrego imienia muzeum , jak i samego miasta i jego mieszkańców. Zastanawialiśmy się, czy opublikować ten list, nie mamy bowiem pewności, że przedstawiona w nim wizja jest prawdziwa. Uznaliśmy jednak, że sprawiedliwie będzie jednak oddać go pod osąd naszych Czytelników.

Nasz informator twierdzi, że właśnie ruszyła zorganizowana akcja „hejtowania” muzeum.
Jest zlecenie na muzeum. Trzeba go opluć jak najbardziej tak, by w odczuciu wadowiczan był to obraz nędzy i rozpaczy, braku gospodarności, głupiego wydawania pieniędzy i w ogóle niepotrzebnej inwestycji. O muzeum trzeba mówić jak najgorzej, używając najgorszych określeń, trzeba pluć na wszystkich ludzi związanych z tą instytucją, trzeba ich gnoić i deptać do ziemi - pisze do redakcji Wadowice24.pl nasz informator (nazwisko do wiadomości redakcji).
Z informacji przekazanych w liście wynika, że akcja ma służyć konkretnym celom.
Są siły w mieście, organizacje i ludzie o pokroju lewackim, którym sukces tego muzeum przeszkadza w tworzonym przez lata obrazie rozpadu Wadowic, miasta, w którym jak to mówią wszystko się zacięło. Nie udało im się referendum, więc teraz liczą na wybory samorządowe w 2014 roku. Ale takie sukcesy jak muzeum szkodzą tworzonej wizji miasta, w którym ma się nic nie udawać. Dlatego muzeum musi zostać maksymalnie zgnojone. Próbowano już tak zrobić z wadowickim rynkiem, ale im się nie udało, bo jednak mieszkańcy polubili to miejsce - czytamy dalej w liście.
Autor listu twierdzi też, że ma informację, w jaki sposób będzie realizowana propaganda przeciwników muzeum.
Tym razem są lepiej zorganizowani. Nie będzie pospolitego ruszenia, ale sprawnie działająca machina nienawiści. Grupa osób ma wyznaczone dyżury, by poprzez Internet na portalach i forach internetowych, Facebooku dodawać nienawistne komentarze, w których opluwać będzie się muzeum, osoby z nim związane, pracowników i oczywiście Kościół. Zamówione są też teksty w lewackich mediach, które mają podważać sensowności tej instytucji. Swoją robotę mają wykonać tzw. blogerzy, którzy będą niby niezależnie opisywać nieprawidłowości na podstawie podsyłanych dokumentów. Pojawią się filmiki w sieci, szydzące między innymi z papieża. Będą też plakaty, ulotki, banery na mieście w znanych już lokalizacjach. Piszę to, bo zależy mi, by ludzie wiedzieli, jak będą robieni w balona w najbliższych tygodniach i miesiącach - zwierza się w swoim liście nasz informator.
Wystawy nie widzieli, ale już wiedzą lepiej

List listem i jego prawdziwość trudno zweryfikować, ale rzeczywiście nie da się nie zauważyć, że w ostatnich dniach w Internecie uaktywnili się w dużej liczbie komentatorzy, którym z łatwością przychodzi ocena muzeum i jego wystawy, choć przecież jeszcze jej nie widzieli.

Prawdą jest też to, że w sieci już pojawiły się wpisy, w których zwykła krytyka przeszła w bezpardonowy atak. I to na naszym lokalnym podwórku, m.in. w publikacjach zamieszczonych na stronie internetowej polityka lewicy Edwarda Wyroby, do niedawna rzecznika prasowego antyklerykalnej partii Racja PL, a w przeszłości radnego z listy SLD, redaktora naczelnego pisma Nad Skawą, kandydata na burmistrza Wadowic i asystenta posłanki Haliny Talagi (również SLD).
A teraz nasz złoty Bronek otworzy to największe w kraju replikowisko kultu... pedofilii, krzywdzenia braci Chrystusa najmniejszych i bałwochwalstwa dla wodza, który z premedytacją acz starannie chronił bandziorów w czarnych, czerwonych bądź purpurowych kieckach, z rozpasanymi kutasami w oryginale - czytamy u Edwarda Wyroby.
Pozbawiony skrupułów internetowy hejt wymierzony w Muzeum Domu Rodzinnego Jana Pawła II może jednak odwrócić się przeciwko tym, którzy tej broni używają.

Wiarygodność emocjonalnych ocen nie ma bowiem nic wspólnego z merytoryczną dyskusją o nowej wystawie. Poza tym, jak pokazują badania, społeczność Internetowa nie lubi treści, które wprost narzucają użytkownikom, co mają myśleć.

Muzeum spokojne o ocenę mieszkańców

Zdaniem dyrektora muzeum ks. Dariusza Rasia, wadowiczanie będą mogli sami zweryfikować odwiedzając placówkę w najbliższych dniach wszystkie te plotki, które narosły wokół niej.

W muzeum twierdzą, że nie mają nic do ukrycia i nie boją się żadnych, nawet najtrudniejszych pytań.

Jedno z nich padło już na konferencji prasowej w poniedziałek (9.04). Chodziło oczywiście o pieniądze, które wydano na utworzenie muzeum. Ksiądz Dariusz Raś wyliczył, że jest to 25 mln zł, z czego 10 mln zł to unijne fundusze.
Inwestycja nie była tania, ale te pieniądze nie uleciały, one służą i ta inwestycja będzie się opłacać - mówi ks. Dariusz Raś, dyrektor Muzeum Domu Rodzinnego Jana Pawła II w Wadowicach.

Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS
Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS
Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS
Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS Highslide JS



(mp)

NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.