Postkomunizm i postpolityka...
....to dwa pojęcia, które, choć językowo nieładne, dobrze opisują polską rzeczywistość. Postkomunizm odnosi się do świata, jaki zastaliśmy w momencie upadku starego reżimu i jaki z mniejszymi lub większymi zmianami przetrwał do dnia dzisiejszego i będzie trwał w dającej się przewidzieć przyszłości.
Określa on szczególne dziedzictwo, które komunizm zostawił po sobie i które weszło głęboko w nasze życie. Zwróćmy uwagę, że nie było nigdy wcześniej czegoś takiego jak postnazizm czy postfaszyzm, a fakt, że ich nie było, oznacza, iż twórcy ustrojów, jakie nastały po upadku Niemiec Hitlera czy Włoch Mussoliniego, byli świadomi, że należy całkowicie zerwać z niedobrą przeszłością.
W przypadku komunizmu, a dotyczy to wszystkich krajów z wyjątkiem NRD, nowy ustrój powstawał przy współudziale dawnych władców. Zdecydowano się przy tej okazji na liczne kompromisy, które okazały się trwałe. Obejmowały one politykę, gospodarkę, ideologię, kulturę, historię, wychowanie i praktycznie cały obszar dzisiejszego życia.
W Polsce zostało to nazwane w którymś momencie III Rzecząpospolitą, przez co rozumie się nie tylko ustrój, lecz całą jego treść, uzasadnienie i dominujące poglądy. Po pewnym czasie otwarta akceptacja III Rzeczypospolitej stała się warunkiem koniecznym do uzyskania legitymizacji w życiu publicznym.
Wszelka krytyka lub, nie daj Boże, nawoływanie do budowy IV Rzeczypospolitej jest dzisiaj okolicznością kompromitującą. To dziedzictwo postkomunistyczne oznacza wiele rzeczy, między innymi brak poczucia suwerenności. Nie mieli tego poczucia twórcy III Rzeczypospolitej, podobnie jak nie mieli jej wcześniej władcy PRL. Nie ma go też większa część polskiego społeczeństwa.
Od wielu dziesięcioleci uważamy, że Polska jest przedmiotem działań wielkich mocarstw, geopolitycznego układu, nieuchronnych praw dziejów, potężnego sąsiada, nurtu cywilizacyjnego, Związku Radzieckiego, Rosji, Unii Europejskiej, procesów globalizacyjnych.
Ten, od którego jesteśmy uzależnieni, zmienia się od okoliczności, momentu historii i społecznego nastroju, ale zawsze jest ktoś lub coś, co sprawia, że mówimy sobie: "no nie, przecież i tak nie możemy wiele zrobić, bo wiele w naszej sytuacji zrobić się nie da". Silne pragnienie polskiej podmiotowości pojawiło się w okresie pierwszej "Solidarności", lecz później znikło.
Dzisiaj więc z zadowoleniem płyniemy z głównym nurtem, realizujemy interesy przez Unię Europejską, układamy się z potężnymi sąsiadami, godząc się na zablokowanie modernizacji naszych portów i oddając w rosyjskie ręce śledztwo w sprawie śmierci Pierwszego Obywatela RP i politycznej elity, a wszystko to nie stanowi wcale okoliczności kompromitującej, lecz spotyka się z powszechną akceptacją.
Nawoływanie do większej samodzielności to awanturnictwo i szkodnictwo. Nawet wykorzystywanie innych państw do zwalczania przeciwników politycznych w kraju też jest akceptowane, bo przecież z awanturnikami inaczej się nie da, a jak ich unieszkodliwimy, to wielcy tego świata pochwalą nas i spojrzą na nas życzliwie. Triumf komunizmu w Polsce i w innych krajach dokonał się przez złamanie duchowego kręgosłupa społeczeństwu. U nas zachowaliśmy jeszcze dość sił, by się buntować w PRL, lecz już nie mamy siły na samodzielne działanie w nowych czasach.
Można nam powiedzieć...
...że jak będziemy grzeczni, to dostaniemy 300 mld euro, i to na nas działa. Można nam pogrozić, że jak będziemy niegrzeczni, to pieniążków żadnych nie dostaniemy, i to też działa. Nie jest więc prawdą, że ślady postkomunizmu dostrzegamy tylko w partii, która nawiązuje do PZPR. Te ślady, o wiele wyraźniejsze, widać w polskich elitach, w polskich mediach, w zachowaniach masowych, w poglądach dużej części polskiej młodzieży i wszędzie tam, gdzie tępi się wszelkie przejawy niezależności i śmiałości myślenia, wszelkie nawoływania do większej suwerenności w decyzjach i sądach.
Dla naszego trwania w mentalnym uzależnieniu o wiele więcej zrobiła "Gazeta Wyborcza" niż tabloidy, Platforma Obywatelska niż SLD i Samoobrona, Andrzej Wajda niż Andrzej Lepper. Czym jest postpolityka?
Mówi się, że w naszych czasach nie ma już wielkich konfliktów politycznych, nie ma ścierania się racji i programów, ponieważ wszystko już się znudziło, duża część została zrealizowana, a odległość między lewicą i prawicą uległa zmniejszeniu. Zamiast tego mamy grę wizerunkową, wykorzystywanie reklamy i mediów elektronicznych do tworzenia skojarzeń, przekazywania rozmaitych opowieści, a wszystko to w tonie żartu, ironii, dystansu, persyflażu.
Społeczeństwo i tak zajmuje się własnymi sprawami. Jedynie od czasu do czasu angażuje się w owe spektakle i gry obrazami. Jak dotąd supermistrzem w postpolityce polskiej okazała się Platforma Obywatelska.
Ale w kraju postkomunistycznym, gdzie suwerenność w decyzjach i w myśleniu jest raczej zwierzyną zawzięcie tępioną niż popularnym gatunkiem, postpolityka to nie nieszkodliwa zabawa, lecz droga do utrwalenia naszych słabości. Postpolityczny sojusz między Platformą, mediami, dużą częścią elit i społeczeństwa doprowadził do tego, że znika już zupełnie z naszego pola widzenia rzeczywistość, a zostają obrazy.
Nie ma już dramatycznych porażek polskiej polityki zagranicznej, lecz są "dobre stosunki z sąsiadami", "wysoka pozycja międzynarodowa", "Tusk jako wybitny europejski przywódca". Nie ma żadnych rozmów o degradacji państwa ujawnionej w Smoleńsku (przecież i tak nie dało się nic zrobić), nie ma rury w Świnoujściu (jak wyżej), nie ma polskiej mniejszości w Niemczech (jak wyżej), nie ma klęski polskiej polityki wschodniej (jak wyżej), nie ma marginalizacji polskiego wpływu w Unii (jak wyżej).
Nie ma korupcji, lecz tylko sprytne przykrywanie wydarzeń korupcyjnych przez inne wydarzenia medialne. Nie ma upadku dziennikarstwa i likwidacji zróżnicowanego rynku medialnego. Nie ma też żadnych ocen moralnych. Nie ma tchórzostwa i zdrady; nie ma patriotyzmu i ojczyzny. Nie ma schamienia sfery publicznej i degrengolady prawa.
Platforma Obywatelska większe straty poniosła...
...z powodu obrazu spoconego Chlebowskiego niż z powodu bezczelnego zamiatania pod łóżko kolejnych afer czy konsekwentnego działania na szkodę Polski. Mówi się, że postpolityka króluje dzisiaj na całym świecie. To prawda.
Różnica w postpolityce w Polsce i w innych krajach jest jednak znaczna. Dla przykładu kampania wyborcza w Niemczech, skutkująca upadkiem rządu SPD i zwycięstwem Angeli Merkel, nie toczyła się wokół Gazociągu Północnego, bo ten projekt za korzystny dla Niemiec uznały wszystkie ugrupowania, nie można było usłyszeć nawoływań: "nie budujmy go, bo to popsuje nasze relacje z Polską". Niemcy, mimo burzliwej przeszłości, są krajem, w którym politycy myślą suwerennie, i postpolityka doskonale współistnieje tam z polityką w sensie klasycznym.
U nas natomiast nie ma niczego innego poza postpolityką. Kolejna kampania wyborcza odbyła się całkowicie na poziomie postpolitycznym. Media, grupy opiniotwórcze i większość polityków nie dopuściły do tego, by pojawiły się jakiekolwiek kwestie rzeczywiste.
W poprzednich wyborach PO wygrała, zbrzydzając swoich przeciwników i obiecując cud; teraz wygrała, zbrzydzając wyborców swoich przeciwników i nie obiecując niczego i z niczego się nie tłumacząc.
Platforma wygrała, ponieważ wraz ze swoimi licznymi sojusznikami wykreowała świat kompletnie fikcyjny. Można byłoby to jej wybaczyć, gdyby pod tą fikcją toczyła się jakaś realna praca dla Polski. Lecz ta fikcyjna konstrukcja nie ma fundamentów ani nawet podłogi. To jakaś gigantyczna imaginacyjna wydmuszka powołana do istnienia w wyobraźni ludzi, którzy tak odzwyczaili się od zmagania z rzeczywistością i tak są niezdolni do samodzielnego osądu, że jako największe zagrożenie traktują tego, kto im o tym mówi.
Niczym zniewoleni mieszkańcy jaskini u Platona, od dzieciństwa nawykli do oglądania cieni, są gotowi znienawidzić i nawet zabić każdego, kto im próbuje powiedzieć, że cienie nie są rzeczami.
Ryszard Legutko (62 l.) profesor filozofii, wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego (Instytut Filozofii), prezes Ośrodka Myśli Politycznej w latach 1992-2005, w latach 2005-2007 wicemarszałek Senatu RP, w 2007 r. Minister Edukacji Narodowej, w latach 2007-2009 Sekretarz Stanu w Kancelarii Prezydenta RP, od 2009 r. poseł do Parlamentu Europejskiego, gdzie pełni funkcję szefa delegacji posłów Prawa i Sprawiedliwości zasiadających we frakcji Europejskich Konserwatystów i Reformatorów. Autor książek "Platona krytyka demokracji" (1990), "Spory o kapitalizm" (1994), "Tolerancja. Rzecz o surowym państwie, prawie natury, miłości i sumieniu" (1997, Nagroda Ministra Edukacji Narodowej), "Traktat o wolności" (2007), "Esej o duszy polskiej" (2008), przekładów dialogów Platona wraz z komentarzem naukowym "Fedon" (1995), "Eutyfron" (1998), "Obrona Sokratesa" (2003), wyborów esejów i felietonów "Bez gniewu i uprzedzenia" (1989, Nagroda PEN Clubu), "Nie lubię tolerancji" (1993), "Etyka absolutna i społeczeństwo otwarte" (1994, Nagroda im. Andrzeja Kijowskiego), "Frywolny Prometeusz" (1995), "I kto tu jest ciemniakiem" (1996), "Czasy wielkiej imitacji" (1998), "Złośliwe demony" (1999), "O czasach chytrych i prawdach pozornych" (1999), "Society as a Departament Store" (wydanie amerykańskie, 2002), "Raj przywrócony" (2005), "Podzwonne dla błazna" (2006). .
Czytajcie proszę informacje z różnych źródeł i wyciągajcie mądre wnioski, zwracajcie uwagę nie tylko na to co mówi ale kto mówi, zauważcie że dziennikarze to nie eksperci więc nie mają wypowiadać swojej opini a jedynie przekazywać informacje i to prawdziwe a nie kupione lub skopiowane z innych źródeł bez sprawdzenia
Mi za żądów PO jest coraz gorzej niestety....
Piszesz, że PiS tak ścigał korupcję... Czy może kogoś złapali? Bo jakoś nie zauważyłem...
PO, to po prostu nieudolna partia władzy, która używa tylko samych prostackich technik , czyli wróg, konflikt i propaganda jako sposób na utrzymanie władzy. Głównym problemem Platformy Obywatelskiej jako partii władzy jest brak poczucia odpowiedzialności.
Nadal wmawia się Polakom bzdury o rzekomych zbrodniczych rządach PiSu.
Tusk i PO, wciskają Polakom bzdury, że niby państwo PiSu, to było państwo policyjne, a prawda jest taka, że PiS scigał korupcję , skorumpowanych polityków i urzedników, a Tusk z PO scigają kibiców (nie mylić z kibolami) i zwykłych obywateli.
Rząd PO, od czterech lat opowiada Polakom bajki. Zamiast obiecywanych pakietów ustaw usprawniających gospodarkę i reformujących finanse państwa, od kilku lat mamy medialną szopkę, propagandę i zapowiedzi zapowiadające kolejne zapowiedzi oraz ofensywy legislacyjne, których nie ma.
PO tylko w 2011.r. zadłużyła Polskę na ponad 300 mld.zł.
PO, to patia czysto propagandowa, partia licząca na naiwność i niepamięć Polaków.
Niestety, Polska Tuska, to kraj banków, hurtowni, montowni, pakowni, hipermarketów, ciucholandów i magazynów, bez własnej produkcji, przemysłu i majątku, za to z ogromnymi długami.Teraz panowie z PO, wyprzedają resztki majątku obcym by łatać budżet, a koszty długów i nieróbstwa przerzucają na zwykłych obywateli poprzez podwyżki podatków i inne daniny.
Jak tak dalej pójdzie, to Polacy będą parobkami w swoim własnym kraju.
PLATFORMA "OBYWATELSKA", pan Komorowski i pan Tusk to fachowcy.
PO, to nieustanna ofensywa ustawodawcza , którą osobiście kieruje pan Tusk z kancelarji w sejmie.
POlitycy czują się bezpiecznie nikt ich nie ściga za przekręty i korupcję.
Dzięki polityce zagranicznej prowadzonej przez rząd Tuska, Rosja, Niemcy i Unia Europejska bez zgody POlski nie podejmuje żadnych strategicznych decyzji.
Dzięki PO i panu Tuskowi Polska jest zieloną wyspą ,a Polacy żyją lepiej.
Polska pod rządami PO zmniejszyła deficyt budżetowy , pozbyła się zadłużenia, a PKB szybko rośnie. Polska stała się najbardziej rozwiniętym krajem Europy.
Polacy żyją dostatnio i zarabiają bardzo dobrze, mkną po tysiącach kilometrów super nowoczesnych i bezpiecznych autostrad, wybudowanych na bazie najlepszych materiałów na których nie giną ludzie.
Polacy leczą się w nowoczesnych, niezadłużonych placówkach służby zdrowia (oczywiście bez kolejek ). Emigranci wracają do Polski , ponieważ dzięki PO, czeka na nich dobrze płatna praca.
PO obniżyła podatki i wprowadziła pakiety ustaw usprawniające gospodarkę ( np. jedno okienko).
Wyeliminowano podsłuchy i inwigilacje obywateli.
Jednym słowem, to co zapowiada pan Tusk co jakiś czas, już od 6-ciu lat, zostało wprowadzone.
Nie ma się co dziwić, przecież PO już za rządów PIS, miała w szufladach gotowe do wdrożenia pakiety ustaw usprawniające gospodarkę i teraz widać tego efekty.Politycy PO, świetnie prezentują się w telewizji, są bardzo przekonywujący i zawsze mówią prawdę.
Wszyscy pamiętamy jak w 2007 r. pan Tusk przemawiał do Polaków niczym Gierek w PRLu i mówił, że jak ktoś w rządzie PO, choćby tylko pomyśli o podwyżce podatków, to on Tusk, osobiście go z rządu wyrzuci.
Tusk i inni ludzie z PO nie kłamali mówiąc, że się na wszystkim znają i są we wszystkim najlepsi.
Pan Komorowski, to najlepszy prezydent, jak mało kto wie,że rzeki spływają do morza, gaz łupkowy wydobywa się metodą odkrywkową i wie jeszcze wiele więcej - czyli też jest najlepszy, ponieważ pochodzi z PLATFORMY.
P/S: Zapomniałem dodać jeszcze jedną zrealizowaną obietnice pana Tuska - Polska drugą lrlandią.
publicznie swoich poglądów, jednak w tym przypadku p.Legutko jako filozof, powinien, a nawet jest jego powinnością bardziej ważyć skrajne poglądy wyrażane publicznie. Nigdzie nie doczytałem się, że są to jego prywatne subiektywne oceny, czy też w ramach działalności propagandowej na rzecz PiS, a etyka filozofa tego wymaga. Analizując klasycznych propagandzistów, nawet Joseph Goebbels unikał tak tendencyjnie skrajnej propagandy.Nie znam dorobku naukowego p. Legutki, jednak po przeczytaniu tego artykułu, nachodzą mnie wątpliwości, czy zawsze sięgał do swojej mądrości i czy kierował się rozumem w swoich
publikacjach. Jeszcze inną sprawą jest zamieszczenie tego artykułu na tym portalu, ale to mogę zrozumieć, bo, skoro artykuł jest tendencyjny, więc jest wygodny dla pewnej opcji politycznej.
Nie wszystkie głosy, jakie zdobyła Platforma Obywatelska, są oddane przez jej zwolenników. Tę sytuację najcelniej ujął Palikot. Wielu Polaków głosuje na PO z obawy przed PiS. Tak więc, jak powiedział Palikot, Polacy głosują nie "na kogoś", ale "przeciwko komuś". Aby nie narażać siebie i swoich dzieci i wnuków na PiS, oddano głosy na PO, jedyną partię, która miała szansę uzyskać więcej głosów niż PiS. I w ten sposób inne partie, na które wielu z Polaków miałoby chęć głosować, drepczą w miejscu. Dużo w Polsce mogłoby się zmienić, na lepsze, gdyby z areny politycznej zniknął PiS.
Dobry tytuł był w Gazecie Krakowskiej "-Wybory w Wadowicach Wielki przegrany Stanisław Kotarba",mówi tam ,że biedak przegrał przez swoich przeciwników i co dalej to jeszcze nie wie . Napewno koleżanka ci pomoże zapiszesz się do pis---właściwie to już tam jestes// może zostaniesz szefem pisu w Wadowicach? Z po powinni cię pogonić. Zbieraj manatki bo za szpital i wyrządzone krzywdy taczki czekają /gnój tez się znajdzie---tego tutaj w pierony/.Pozdro...
ps. jeżeli jest to ogólnodostępne forum to proszę nie usuwać komentarzy jak to miało miejsce z poprzednim tutaj umieszczonym
Łukaszenka - a Tobie płacą za wstawianie pisowskich tekstów? Powstaju tu druga niezależna.pl???
Ma problem, społeczeństwo wybrało jak wybrało i jest na to społeczeństwo zapewne obrażony. No cóż, ma inną wizję, tylko niech nie wpiera nikomu, że jego jest lepsza.
I jakoś niech nie przekonuję, że IV RP, którą chciał tworzyć nie byłaby fikcyjna. Bo prawdziwą fikcję tworzy dopiero PiS. Szkoda słów. Jeżeli "państwo PiS" nie maiłoby być postpolityką to niby czym?
Polska leży geopolitycznie gdzie leży. Tego nie zmienimy. Nawoływanie do nieustannych sporów z sąsiadami jest nie tylko nie tylko absurdem ale i głupotą. Z motyką na Słońce?? Cyba profesora poniosło. Czy ty aby ładnie aby przywódcą partii opozycyjnej chcącej sięgnąć po władze tak opisywał przywódcę innego państwa jak to robił Kaczyński o Merkel. A sam się oburzał za porównanie go do ziemniaka. To co to było? Prymitywny odwet???
Jak sobie szanowny pan wyobraża stosunki z sąsiadami? Będziecie podskakiwać? Opierając się przepraszam na czym? Co zrobiliście za 2 lata waszych rządów? Co po nich zostało? Pretensje o Smoleńsk? A dlaczego to Kaczyński będąc premierem nie kupił samolotów dla VIP-ów? Bał się reakcji społecznej? Na co czekał?
Podsumowując: w postpolityce, czego pewnie filozof krakowski nie zauważył, społeczeństwo może nie potrzebuje Was-polityków. Może nawet nie potrzebuje państwa bo to z niczym się dobrym nie kojarzy.
Z perspektywy Strasburga otrzymując miesięcznie prawie 8 000 euro zapewne tego nie widać. Może Pan przyjedzie do Wadowic na jakąś dyskusję merytoryczną, spotkanie z ludźmi. Chętnie bym przyszedł i podyskutował z pańskimi bredniami.
Tj. taki typ ludzi, którzy się dają karmić całą tą papką i którym albo to wszystko równo zwisa, albo też mają się za NAJ - najładniejszych, najlepszych, najmądrzejszych. A wszystko i wszyscy inni jest BE.
Taki postobywatel tylko myśli, że myśli.
Faktycznie jednak jest jak chorągiewka na wietrze, nie chce lub nie potrafi samodzielnie myśleć, nie ma własnego zdania i daje sobą manewrować.
< Poprzednia | Następna > |
---|
PO przez cztery lata swoich rządów nie przedstawiła żadnych ustaw uzdrawiających gospodarkę mimo,że od objęcia władzy przez PIS w 2005 roku, liderzy PO opowiadali Polakom bajki o gotowych, całych pakietach ustaw usprawniających gospodarkę i finanse państwa, czekających w szufladach, gotowych do wdrożenia.
Rząd Tuska przez ostatnie cztery lata wolał uprawiać propagandę, nic nie robić i wmawiać Polakom, że w Polsce kryzysu nie ma, że dzięki rządowi PO , Polska przechodzi przez kryzys suchą stopą. Pan premier Tusk okazał się człowiekiem niewiarygodnym i nieodpowiedzialnym wobec Narodu i Polski. Jego obietnice i zapewnienia propagandowe nie są warte funta kłaków. Rząd Tuska zmarnował Polsce cztery lata. To były cztery lata nieróbstwa, lenistwa, zadłużania Polaków i zwalania winy na innych. Zamiast obiecywanych pakietów ustaw usprawniających gospodarkę i reformujących finanse państwa, mieliśmy medialną szopkę, propagandę i zapowiedzi zapowiadające kolejne zapowiedzi. Teraz Tusk koszty swojego cztero letniego nieróbstwa przerzuci na zwykłych obywateli poprzez podwyżkę podatków, akcyzy odbieranie ulg podatkowych itp. itd.
Dodam jeszcze, że obecnie Tusk z Rostowskim, korzystają z Funduszy Strukturalnych i Funduszu Spójności w wysokości 67,3 mld euro na lata 2007 - 2013. które wywalczył w Unii PIS. Wszyscy pamiętamy słynne " YES, YES,YES ! ", mimo to kraj jest mocno zadłużony i grozi nam poważna recesja.
Niestety w Polsce dziennikarze [szczególnie TVN i TVN24] zamiast rozliczać rząd, cały czas krytykują opozycje i mamy tego efekty w postaci wygranych przez nierobów i zakłamańców z PO wyborów, a to nic dobrego dla Polski nie przyniesie.