53ca423ec24d94d32cdc411c767c501b.html Starosta zostaje, wygrała głosowanie

Starosta zostaje, wygrała głosowanie

Piątek, 31. Październik 2008 22:12
Drukuj
Teresa Kramarczyk pozostanie starostą wadowickim. Wniosek o jej odwołanie w Radzie Powiatu nie zyskał poparcia. Na sesji było jednak ciekawie. Mówiono o nartach, niani i kamerze video.


Zmiana na stanowisku starosty nie nastąpi. Teresa Kramarczyk ze Stryszowa może spać spokojnie. Jej pozycji nic nie zagraża. W piątek (31.10) murem stanęło za nią 16 radnych, którzy w tajnym głosowaniu sprzeciwili się odwołaniu starosty. Za pozbawieniem jej funkcji głosowało 9 radnych, a jeden wstrzymał się.

Highslide JS Przypomnijmy, że wniosek o odwołanie złożyło 10 radnych z klubów Sprawny Powiat, Samorządny Powiat oraz Lewica i Demokraci. W piątek nie głosował na sesji Marek Drożdż (Lewica i Demokraci), który jak zaznaczył musiał opuścić obrady z powodu wizyty u lekarza. Choć nie był obecny na głosowaniu, uczestniczył jednak w dyskusji nad wnioskiem. Radny z Andrychowa wskazał, że jednym z najcięższych błędów starosty Kramarczyk jest sprawa nepotyzmu.

"Ten nepotyzm przejawiał się w dwóch postaciach" - mówił Marek Drożdż. Zaznaczył, że niedopuszczalne jest zatrudnianie znajomych, "swoich", kolegów i koleżanek w starostwie. "Nawet niania córki pani starosty znalazła zatrudnienie" grzmiał Marek Drożdż. Mówił też o sprawie przekazywania pieniędzy przez starostwo klubowi sportowemu "Aquila".

Highslide JS " To druga forma nepotyzmu. To wspieranie klubu, w którym jest mąż pani starosty, brat pan starosty i ona sama była sędzią. Czy to jest moralne? "- pytał Marek Drożdż. Przypomniał, że starostwo przekazało klubowi pieniądze na nagrody. Za pieniądze kupowano kamerę, apart cyfrowy i narty. "Wydaje mi się, że pensja pani starosty powinna wystarczyć, by sfinansować klubowi narty"- dodał Marek Drożdż.

Gdy wyszedł z sali, do recenzji rządów Teresy Kramarczyk przystąpił radny Samorządnego Powiatu Jacek Jończyk. On zwrócił uwagę, że niewłaściwe zarządzanie powiatem doprowadziło do odejścia z pracy "wartościowych pracowników starostwa". Zdaniem Jacka Jończyka nie wszyscy obywatele traktowani są przez starostę w sposób równy wobec prawa. Odniósł się też do prywatnych interesów starosty.

"Sądzę, że niedobry jest dla pani prywatny konflikt z włodarzem gminy Stryszów" - mówił Jacek Jończyk o sporze o działkę PKP pomiędzy gminą Stryszów, a Andrzejem i Teresą Kramarczyk. Radny Jończyk przypomniał też wypadki w Liceum Wadowity. "Przez ponad trzy lata ta szkoła nie miała dyrektora na miarę swoje rangi" - mówił. A następnie kierując słowa pod adresem Kramarczyk powiedział, że to ona odpowiada za skandaliczne wypadki w szkole.

Highslide JS Na koniec Jacek Jończyk upomniał się o zapomniany jubileusz. 10 -lecia samorządu powiatowego. "Jest pani pierwszym starostą wadowickim w dziesięcioletniej historii, którą radni chcą odwołać"- zaznaczył Jacek Jończyk.

W kolejnych wystąpieniach radna Halina Kulbacka, Józef Mlost, Zbigniew Janosz podkreślali brak rzetelności starosty, niewłaściwe zarządzanie powiatem. Józef Mlost (Lewica i Demokraci) mówił o planach inwestycyjnych powiatu, które radnym są nieznane. Wprowadzane na sesje nagle i bez przygotowania. Starosty próbowali bronić w swoich wystąpieniach radni koalicji Jolanta Wąs i Stefan Jakubowski (PiS).

"Jestem rozczarowana stylem państwa pracy" - mówiła Jolanta Wąs. Zarzuciła opozycji, że nie wie, czym jest nepotyzm. Dostalo się też mediom, które opisywały sprawę klubu Aquila. " Media dostawały zadyszki"- kpiła Jolanta Wąs. Oceniając złożenie wniosku o odwołanie starosty Jolanta Wąs nie ma złudzeń, że był on niekonstruktywny. "Państwo działacie na zasadzie rzucić granat i uciekać" - komentowała Jolanta Wąs.

Z kolei Stefan Jakubowski apelował do radnych o zaprzestanie kłótni w samorządzie. "Co się z tymi Wadowicami stało. Wstyd! Gdziekolwiek się jedzie takie słyszy się słowa" - komentował Stefan Jakubowski ostatnie wydarzenia w radzie.

Tuż przed głosowaniem głos zabrała Teresa Kramarczyk. Po raz kolejny powtórzyła, że przekazywanie pieniędzy na nagrody dla uczestników zawodów sportowych nie było nepotyzmem. Nieprawdą nazwała zarzuty radnego Marka Drożdża. "Niech radny udowodni nepotyzm lub po prostu przeprosi" - mówiła starosta. Zaznaczając, że gotowa jest skierować sprawę do sądu jeśli nie doczeka się przeprosin.

Highslide JS Dodajmy, że starosta zaprzeczyła też historii o zatrudnieniu niani swojej córki. "To zwykłe szkalowanie" - powiedziała Kramarczyk. Starosta pozwoliła sobie też na dygresję. "Na co komu doktoraty, jak jest człowiek chamowaty" - mówiła. To ad vocem tych wszystkich, którzy pomimo swojej wiedzy i wykształcenia próbują zamiast budować, coś zniszczyć. "Najłatwiej rzucić kamyczek, ale nie ma komu go podnieść" - sypała jak z rękawa sentencjami pani starosta.

Odnosząc się do zarzutów radnych starosta Teresa Kramarczyk zaznaczyła, że wszystkie są nieprawdziwe, a ci którzy je wymyślają, wykazali się arogancją, pomówieniami i szkalowaniem. "Ogromnie mi przykro, że pod tym wnioskiem podpisały się osoby, które znają mnie od lat" - powiedziała Teresa Kramarczyk. W swoim wystąpieniu "na gorąco" starosta zaznaczyła, że obwiniane ją o zaniechania w sprawie rozbudowy szpitala jest niepoważne. Nie zgadza się też na to, by straszyć mieszkańców wizją zamknięcia szpitala. "W 2012 roku szpital w Wadowicach będzie istniał" - zaznaczyła.

W sprawie wydarzeń w Liceum Wadowity, uważa, że też zrobiła wszystko, co ona i jej zarząd mógł zrobić. Kończąc pochwaliła zarzad powiatu i pracowników starostwa. Co do zarzutów opozycji to wniosek o jej odwołanie to "słabo wyreżyserowany spektakl medialny"

Highslide JS Piątkowe głosowanie pokazało, że Teresa Kramarczyk może liczyć na poparcie 16 radnych. Z dużym prawdopodobieństwem można przypuszczać, że są to ci sami radni, którzy ją wybrali czyli koalicja PiS - PO i SiR, która właśnie liczy 16 radnych. Zresztą oni sami tego nie ukrywają.  Komentując głosowanie Stanisław Kotarba, radny PO, powiedział: " Lewica nie jest przygotowana do przejęcia władzy w powiecie. Jest zbyt słaba personalnie i merytorycznie".

Z kolei dla Jacka Jończyka to był trudny dzień. " Proszę mi wierzyć, to dla nas również nie było przyjemne "- mówił po sesji radny.
(mp)
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.