Zdaniem Mirosława Nowaka, wicestarosty wadowickiego, jest grupa radnych, która jednocześnie pełni funkcję w samorządzie i dba o pieniądze z powiatu dla swoich stowarzyszeń. Wolno im?
>> Posłuchaj: Dyskusja o konlikcie interesów niektórych radnych
Tym razem puszkę Pandory otworzył radny Marek Drożdż (SLD), który na sesji Rady Powiatu usilnie próbował dowiedzieć się, dlaczego tak renomowana impreza, jak Bieg Powsinogi organizowana przez TKKF Leskowiec dostaje od powiatu tak mało pieniędzy. Tylko 1500 złotych. "Bieg powsinogi jest najbardziej znaną na terenie Polski imprezą masową, sportową, rekreacyjną i turystyczną, jest zasilana śmieszną kwotą. Natomiast inne imprezy, które skupiają zdecydowanie mniej uczestników, są zdecydowanie mniejszej rangi, na przykład turniej mikołajowy żaków w piłce nożnej, i też dostają 1500 złotych" - mówił radny na ostatniej sesji w poniedziałek (23.03).
Marek Drożdż zwracał uwagę, że inne imprezy sportowe, jak rajd na Groń Jana Pawła II organizowany przez LKS Orkan Radocza, czy imprezy Olimpii Choczni dostają więcej pieniędzy, choć uczestniczy na nich mniej osób. Broniąc Biegu Powsinogi radny Drożdż wywołał jednak dyskusję na zgoła inny temat.
Jak wiadomo, kto sieje wiatr, zbiera burzę. I w ten oto sposób w swojej ripoście wicestarosta Mirosław Nowak wytknął "kilku radnym powiatowym", że sami zasiadając w samorządzie kierują stowarzyszeniami, które wyciągają rękę do kasy powiatowej. "Konsultowaliśmy to z prawnikami, jest to zgodne z prawem, ale czy to jest w porządku? Ja zasiadając w radzie powiatu i będąc członkiem zarządu stowarzyszenia nie występowałbym do powiatu o środki. Da się inaczej" - mówił wicestarosta Mirosław Nowak.
Jego zdaniem w tej sytuacji można postawić pytanie o konflikt interesów. Gdyby przyjąć takie standardy takich "konfliktów" nie tylko w samorządzie powiatowym, ale i gminnym byłoby sporo. Jako przykład wicestarosta podał między innymi sprawę Haliny Kulbackiej (Sprawny Powiat), radnej z Wadowic, która reperzentując stowarzyszenie zabiegała o pieniądze na Bieg Powsinogi. Zgodnie z prawem radny nie może podpisywać umów cywilnoprawnych z gminą lub powiatem, gdzie pełni swą funkcję. Nie może też prowadzić działalności gospodarczej na majątku gminy. Na powiatowej sesji w pierś uderzył się Jacek Jończyk (Samorządny Powiat), radny z Wadowic i jednocześnie prezes Stowarzyszenia "Dać Szansę".
"Jestem jednym z tych radnych, który jako społecznik, podpisuje się pod wnioskami do zarządu powiatu na zadania, które są zadaniami powiatowymi. To co robi moje stowarzyszenie, prowadząc opiekę nad niepełnosprawnymi i rehabilitację, to są zadania powiatowe. Jeżeli więc o to chodzi, to mam czyste sumienie" - mówił radny Jacek Jończyk. Jego zdaniem w stowarzyszeniach radni pełnią swoje funkcje jako społecznicy i nie można mieć do nich pretensji i stawiać im zarzutów.
(mp)
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
Dodaj do ulubionych
Komentarze
(0)
Redakcja serwisu Wadowice24.pl nie odpowiada za komentarze zamieszczone pod artykułami i nie utożsamia się z ich treścią. Jednocześnie podkreślamy, iż nie jest to miejsce dla poniżania mieszkańców, wierzących, w tym katolików i innych, oraz sączenia jadu przez osoby nienawidzące Wadowic i wszystkiego, co jest z naszym miastem związane. Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób.
Zapisz się do RSS tego komentarzaArtykuł archiwalny. Komentarze zostały zablokowane
| < Poprzednia | Następna > |
|---|