W styczniu samorządy musiały się rozliczyć z wypłaconych w ubiegłym roku pensji dla nauczycieli. Miały na to niewiele czasu. Do końca stycznia musiały wypłacić nauczycielom wyrównanie płac. To największy problem dla tych gmin, które nie wypłacały pedagogom w ciągu roku wynagrodzeń w wysokości gwarantowanej przez Kartę Nauczyciela. Teraz musiały to wyrównać.
Obowiązek zapewniania średnich płac pedagogom nałożono na samorządy już w 2000 roku. Jednak dopiero od trzech lat gminy muszą się z niego skrupulatnie rozliczać.
Co roku staramy się, by pensje nauczycieli nie odbiegały od średniej krajowej dla tej grupy zawodowej. W tym roku wyrównania pensji objęły w naszej gminie grupę nauczycieli mianowanych i dyplomowanych, bo tutaj ich średnie pensje odbiegały od tej wyznaczonej przez ministerstwo. Dlatego musieliśmy im w styczniu wypłacić dodatkowe pieniądze- informuje Wadowice24.pl Bożena Flasz, skarbnik gminy Wadowice.Zgodnie z art. 30 karty samorządy muszą zapewnić nauczycielom co najmniej średnią płacę, która jest procentowo określana na podstawie tzw. kwoty bazowej. To dla samorządów prawdziwa finansowa kula u nogi. Wiele z nich od dawna skarży się, że subwencje oświatowe dawane przez rząd są śmiesznie niskie i dlatego sporą część swojego budżetu muszą przeznaczać na oświatę.
W dodatku ostatnio rząd Donalda Tuska daje nauczycielom podwyżki, ale nie wypłaca ich z własnej kieszeni. Obowiązek ten zrzuca na gminy. Nic dziwnego, że taka polityka nie podoba się samorządom, bo wydatki na dodatkowe pensje muszą pokryć z własnych dochodów.
Nasza gmina przeznaczyła na wyrównania pensji w styczniu 356 tysięcy. To i tak nie tak duża kwota, jak w przypadku innych gmin, gdzie wyrównania znacznie obciążają budżet - dodaje skarbnik Bożena Flasz.Rok temu na wyrównania Wadowice musiały przeznaczyć 500 tysięcy złotych. Dla porównania, teraz w Kalwarii Zebrzydowskiej wydano 160 tys. złotych. W gminach dodatkowe styczniowe pensje zaczęto już określać jako "czternastki".
W Wadowicach w styczniu dodatkowe wypłaty objęły 107 etatów nauczycieli mianowanych zatrudnionych w gminnych szkołach. Średnio nauczyciel mianowany otrzymał tutaj w styczniu 665 złotych.
Z kolei w grupie nauczycieli dyplomowanych gmina musiała wypłacić wyrównania pensji dla 243 etatów. W Wadowicach nauczyciel dyplomowany średnio otrzymał po 946 złotych. W sumie więc w styczniu na wypłacie tzw. czternastek skorzystało 350 nauczycieli zatrudnionych w gminnych szkołach.
Ile pracują nauczyciele? -dane z raportu OECD
"Dziennik Gazeta Prawna":
Polscy nauczyciele pracują najkrócej na świecie
Dziesięciu uczniów - tylko taka garstka przypada na jednego nauczyciela. Pedagogów mamy wciąż pół miliona, choć liczba ich wychowanków spadła o milion. Za to wydatki na szkoły rosną.
Polscy nauczyciele pracują najkrócej na świecie. Rocznie spędzają przy tablicy 489 godzin. Daje to dziennie zegarowo dwie godziny i 42 minuty, czyli trzy i pół godziny lekcyjnej. Średnia dla krajów UE to 779 godzin, czyli blisko pięć godzin dziennie.
Nawet w słynącej z przywilejów dla sfery budżetowej i bankrutującej Grecji nauczyciele są w pracy o 20 proc. dłużej niż u nas. Nie mówiąc już o USA, gdzie pracują prawie 1100 godzin rocznie. Takie są wyniki „Education at a Glance 2011”, najnowszego raportu OECD, organizacji zrzeszającej 34 najlepiej rozwinięte gospodarki świata.
Polski nie stać na utrzymywanie tak pracujących pedagogów. Ich rozbudowane przywileje wynikają z niedostosowanej do obecnej rzeczywistości Karty nauczyciela, której nie odważył się zreformować żaden rząd. Na oświatę w 2010 r. budżet państwa wydał 35 mld zł. Kilkanaście kolejnych miliardów do tego zadania dołożyły samorządy. Według danych GUS w 2009 r. łączne wydatki na ten cel wyniosły ponad 51,5 mld zł. W tym roku z budżetu na edukację trafi blisko 37 mld zł, resztę znów dołożą gminy.
I to jest prawdziwy powód podwyżek opłat za przedszkola. Rząd rozdaje przywileje, za które z własnej kieszeni płacą samorządy. Blisko 90 proc. kwoty, jaką dostają z budżetu, pochłaniają uposażenia nauczycielskie. Mała liczba godzin pracy nauczycieli powoduje też, że musimy zatrudniać ich ogromną rzeszę. Jest ich – od kilkunastu już lat, mimo że w tym czasie o ponad 1 mln zmalała liczba uczniów w szkole – ponad 500 tys.
Efekt? Według danych OECD w polskich szkołach podstawowych na jednego nauczyciela przypada zaledwie 10 uczniów. To najlepsza statystyka spośród wszystkich przebadanych krajów. Gorszą mają nawet tak bogate państwa jak Norwegia, USA czy Japonia. Ale tam rocznie nauczyciel spędza przy tablicy odpowiednio 741, 1097 i 707 godzin.
Tyle statystycznie pracują nauczyciele w różnych krajach, według raportu OECD.
(mp), (Kp)
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.
A od czego jest szkoła i tyle godzin w niej spędzonych (zmarnowanych)?
Nauczyciel pierwsze od początku lekcji powinien ciekawie i zrozumiale wyłożyć temat w ciągu 30 minut,
a w pozostałym czasie przepytać uczniów ilu zdąży.
A nie na odwrót, stracić całą lekcję na przepytywanie,
a później szybko, po łebkach, często nie kończąc wyjaśniania wątku, „przedłożyć” temat.
A co do dokształcania się nauczycieli.... Wiadomo, że nie zmiania się ani tabliczka mnożenia ani układ wydalniczy przywry (chociaż nazwy i oznaczenia niektórych związków chemicznych się pozmieniały ostatnio), ale zmianiają się ciągle sposoby nauczania, wychowania, dochodzi mnóstwo różych zmian przepisów co do wypełniania dokumentacji, nowa dokumentacja, wchodzą do szkół tablice interaktywne z oprogramowaniem, które wymagają specjalistycznych szkoleń, a przede wszystkim w szkołach pojawia się coraz więcej dzieci z "papierami" na różne choroby typu ADHD i inne nowe powymyślane "upośledzenia", a skądś fachową wiedzę na ten temat trzeba czerpać, a poza tym wymagane są "od góry" certyfikaty i ukończone kursy, żeby z takimi dziećmi pracować.
A na darmozjadów strażaków, którzy siedzą na bazie grają na grach playstation, czy w bilard (bo stoły też mają zakupione) i wyjadą raz na miesiąc na akcje, pan chce płacić? Takie głupie gadanie wasze, że aż się śmiać chce. Każda praca ma swoją specyfikę, nie krytykuj jak nie pracowałeś w danym zawodzie i nic na ten temat nie wiesz.
dodac im jeszcze dodatkowo dwa mieśiące wakacji !!!
Gdyby tak było to osoby uczące się X lat temu przykładowo tabliczki mnożenia, to teraz nie powinny umieć liczyć, bo wg Ciebie wiedza się ciągle zmienia.
Owszem istnieje potrzeba dokształcania kiedy chcesz np. uzyskać możliwość uczenia 2 przedmiotu. No ale wtedy już nie wypada narzekać, że trzeba się doszkalać i trzeba za to płacić.
Nie pisz proszę, że gdy krytykujący nauczycieli pili ciepłe mleczko Ci ostatni musieli się uczyć. Czy uważasz że nikt oprócz nauczycieli nie skończył wyższych studiów i nie musi się dokształcać? Ja jestem po wyższych, bardzo ciężkich studiach technicznych. W czasie studiów (dziennych) mieszkałam w Krakowie z koleżankami studiującymi na Wyższej Szkole Pedagogicznej (tak się to wtedy nazywało) i wierz mi że to nie ja siedziałam przed telewizorem z lampką wina, ale one. Ja nie miałam czasu. Cóż - mój wybór. Chciałam być nauczycielką, ale że pochodzę z rodziny nauczycielskiej to moi rodzice postawili zdecydowaną kontrę. Wówczas pensum wynosiło ponad 30 godzin tygodniowo a sprzątaczka w szkole zarabiała więcej. Efekt ? Teraz moje koleżanki pracują po 18 godzin i mają wyższą pensję niż ja. Mam 26 dni urlopu rocznie i tym muszę gospodarować - ferie i wakacje moje córka spędza od półkolonii do półlkolonii (muszę się jeszcze wystać aby się załapać). Wspólnie możemy spędzić 2 tygodnie wakacji bo więcej urlopu w tym czasie nie dostaniemy. Nie powiem jakim problemem jest dla nas opieka w czasie ferii. Wstaję codziennie o 5 rano, robię dziecku śniadanie i kanapki do szkoły i jadę do pracy. Dziecko budzi i wyprawia do szkoły mąż. Ja wracam popołudniu i dopiero wtedy widzę sie z córką. Ona bierze się za odrabianie lekcji a ja douczam się gdyż pracuję w dziedzinie która bardzo dynamicznie się zmienia a w pracy nie mam czasu aby wyszukiwać nowości lub szukać nowych rozwiązań. Przecież nauczyciel uczy od lat tego samego, wiedza którą przekazuje się uczniom zmienia się tylko w ramach programów nauczania. Nie demonizujmy tego "dokształcania", uważam, że każdy człowiek powinien się rozwijać jeżeli chce zachować trzeźwy umysł do starości. Naprawdę mam porównanie nauczyciel kiedyś i dziś - z racji rodzinnych i towarzyskich - i mogę powiedzieć, że jest to jedna z grup zawodowych która najwięcej zyskała w ciągu ostatnich 20 lat i ma najwięcej przywilejów. Nie ma się co obrażać. A jeśli chodzi o powołanie do zawodu - ja wiem, że to ciężki zawód (ale każdy może to o swoim zawodzie powiedzieć jeśli traktuje swoją pracę poważnie) ale mam wrażenie, że w ostatnich latach wielu ludzi decyduje się zostać nauczycielem bo nietrudne studia, dobra płaca (jak na polskie warunki) i dużo wolnego. Osobiście znam wielu nauczycieli ale tylko o kilku mogę powiedzieć, że kochają swój zawód i podchodzą do niego z taką odpowiedzialnością na jaką ten fach zasługuje.
Widać jak ciężko pracujesz i poprawiasz te kartkówki skoro komentarze piszesz na portalach internetowych. Ja "pracując" nie mogę sobie na takie coś pozwolić
A to przepraszam, nie wyraziłem się precyzyjnie... miało być GRANITOWY SYF?!
Afera? Od 20 lat w tym mieście jest AFERA.
A ty już od razu, że "syf" i zaraz zrobi się afera. Kto odpowiada, no kto? No ludzie, jedni i drudzy. Taki syf zostawili po sylwestrowej nocy.
Trochę mijam temat, ale analogia jest ;)
Pozdrawiam,
Gej, ćpun, komuch
Nie narzekam,że mało dostałem (zawsze to 50) tylko na to, że za takie pieniądze takie rzeczy o mnie wypisują.
nikt cię nie trzyma na tym etacie, chyba siłą cię tam nie przywiązali, jak 18 godzin tygodniowo + wolne ferie i wakacje + roczny urlop dla podratowania zdrowia jest za mało to proponuje się zwolnić iść do prywatnego wtedy zapomnisz o wszystkich przywilejach, codziennie będziesz drżał czy jutro możesz przyjść do pracy no i na pewno nie będziesz musiał się denerwować niskim wyrównaniem (czternastką) bo u prywaciarza nawet o trzynastce nikt nie słyszał!
Wyrósł ze mnie gej, ćpun i komuch. I wcale się tego nie wstydzę ;)
Ale gdyby nie Ci górnicy to w zimie nie miał byś czym palić!!! Zastanów się czasem, że gdyby nie górnik lub inny zawód, z którego niektórzy się naśmiewają wszystko było by trudniejsze.
No ale przecież powtarzasz teraz w gruncie rzeczy moje tezy o kaście, o wychowaniu w domu, o upadku autorytetu i chęci do pracy, o wygaśnięciu powołania. W sumie się zgadzamy. Zawsze jednak możesz wylać na mnie żale, pozwalam ;)
Pozdrawiam,
Gej, ćpun, komuch
PS
Też chodziłem do szkoły kiedyś... nawet niejednej :)
mówisz o górnikach!? to kto im kazał nim być,Mógł się uczyć!!!!!!!!!! wtedy nie musiałby iść pod ziemię....................
To nie do końca ich wina tylko systemu w jakim przyszło im pracować. Poczytaj niżej moje komentarze, mam nadzieję, że znajdziesz odpowiedzi.
Pozdrawiam,
Gej, ćpun, komuch
Szkoła , to nie jest przechowalnia, żeby dzieciaki siedziały do 17 tej 18 tej!!!!
Zastanów się , co mówisz.Nie wiem czy masz dzieci, ale jeśli tak, to szczerze współczuję im, bo pewnie na tyle godzin chciałabyś(-łbyś) pozbyć się ich z domu, BO TAK WYGODNIE, PRAWDA? a czy wiesz jakie problemy mają te dzieciaki z innych obcych krajów, które godzinami siedzą w szkole do tej 17 tej. Nawet nie masz pojęcia , jak wygląda edukowanie młodzieży w tych krajach. POCZYTAJ!!!!!!!!!!!
"...w innych krajach dzieciaki nie maja tyle nauki co nasze..."
"W Ameryce uczniowe wracają do domu ok 17 i mają wolne..."
Dlatego i w Polsce i w USA mamy taki debilizm wśród młodzieży. Dzisiejszy maturzysta - nie boję się tego powiedzieć - jest po prostu matołem do kwadratu. Uogólniam oczywiście. Pewien procent jeszcze myśli.
I nie jest to wina nauczycieli!!!
Pozdrawiam,
Gej, ćpun, komuch
A może to jednak wina całego systemu szkolnictwa i kolejnych ministrów którzy chcą z was zrobić analfabetów żebyście nie widzieli jak rozkradają Nasz kraj??
A cała wina spada na nauczycieli że to niby oni nie uczą...
a czemu ma nie brać roboty do domu??
Przecież w międzyczasie nauczyciel TEŻ MA RODZINĘ I MUSI UGOTOWAĆ OBIAD.
A po obiedzie zostaje ta praca papierowa, typu spr, testy i samo przygotowanie.
Piszesz, że nikt nauczyciela nie skontroluje...w domu.
Nie potrzebna kontrol, bo najlepszym widzem jest uczeń i to on najlepiej oceni na drugi dzień nauczyciela....
Sama zazdrość w tych wypowiedziach na forum.CZY TOBIE KTOŚ ZABRONIŁ, ŻEBY ZOSTAĆ NAUCZYCIELEM? miałaś wybór....
Ja nie narzekam...Pozdrawiam forumowiczów.
Acha! jeszcze jedno- JAKI DOM, TAKIE DZIECKO.
Ja na pracę w szkole i w domu poświęcam dużo więcej czasu niż 8 godz dziennie. Sama muszę z mojej pensji opłacić wszystkie pomoce naukowe, przybory szkolne, bloki farby i inne rzeczy które mi służą do pracy z dziećmi - miesięcznie ok 300 zl - i daje to z własnej kieszeni.
Do tego dochodzą ciągłe szkolenia, i podnoszenie kwalifikacji zawodowych żeby się utrzymać w zawodzie - o też sama muszę płacić za wszystko.
A co do 4 miesięcy urlopu...połowę lipca i sierpnia spędzam w szkole, tu konferencja tam konferencja, tu egz poprawkowe i tak schodzi. A wolnego jak potrzebuje to nie mogę dostać tylko muszę brać URLOP BEZPŁATNY bo nie przysługuje...
POŁOWA Z WAS NIE WYTRZYMAŁABY TYGODNIA UCZĄC W DZISIEJSZEJ SZKOLE
"obyś cudze dzieci uczył"
Ja przez ferie pracuję( mamy dyżury i organizujemy dzieciom zajęcia)
Piszesz,że w wakacje też należy dzieciom zorganizować - 1 miesiąc.
To od czego SĄ RODZICE, NAJLEPIEJ POZBYĆ SIĘ DZIECI Z DOMU, ŻEBY W SZKOLE SPĘDZAŁY JAK NAJWIĘCEJ CZASU???? niektórzy rodzice nie mają czasu porozmawiać z dzieckiem, bo nie mają na to czasu. Twoim zdaniem należy zapewnić dziecku opiekę w szkole pewnie 12 - godzinną , rodzic zapomni wtedy jak dziecko wygląda, nie będzie znał jego problemów....
Proszę , przemyśl to i wypisuj takich głupot , bo szkoła to NIE JEST SIEROCINIEC!!!!!
"Szanowni Państwo,
Proszę zwrócić uwagę, że nauczyciel to nie pracownik, który wydobywa węgiel, czy sprzedaje w sklepie. Te osoby (nauczyciele) odpowiadają za WYCHOWANIE Państwa dzieci, gdy Państwo są w pracy i zwyczajowo (nie oszukujmy się) nie myślicie o nich."
Nie do końca jest to prawdą. Nauczyciel jak sama nazwa wskazuje nie wychowuje. Pośrednio oczywiście uczestniczy w tym procesie, ale za przeproszeniem gów.. go powinno obchodzić wychowywanie. Rodzice i rodzina są od wychowywania... i nikt inny
"Zatem słusznie byłoby wykazać w stosunku do nich odrobinę szacunku, co więcej nie rozsiewać propagandy jakoby zawód jaki wykonują wiązał się z ponadprzeciętnymi gratyfikacjami."
Tu się oczywiście należy zgodzić, ale tak naprawdę każdy zawód zasługuje na szacunek. Górnik, piekarz... strażak ;)
"Mogę się zgodzić, że w porównaniu do innych zawodów nauczyciele posiadają faktycznie pewne przywileje, ale podkreślam stanowczo, że nie po to mają przywileje "bo tak", ale ktoś kiedyś dobrze wymyślił, że odpowiadają za to co ja, Ty, Jaś Kowalski itd będzie umieć itd."
I znowu masz rację, ale...
Po pierwsze nikt nie powinien posiadać żadnych przywilejów bo to w pierwszej kolejności prowadzi do nierówności społecznych. Wszelkie immunitety, emeryturki itd. skutkują później takimi wpisami jak poniżej co z kolei przekłada się na upadek autorytetu. Oczywiście pomijam różnice naturalne na przykład między kobietami i mężczyznami (feministki wykluczam - to nie kobiety).
Po drugie nie dotykamy tu na tym forum sedna sprawy, czyli zagadnień i powiązań społecznych a także psychologii pracy.
Przykład:
Przychodzi do pracy prawdziwy nauczyciel, właśnie skończył studia, jest pełen wigoru i idei, chce kształtować ludzkie charaktery, chce nauczać. Aż tu nagle od pierwszego dnia wali głową w mur biurokracji, wielkiej odpowiedzialności, chamstwa rodziców, głupawych podstaw programowych itd.
I ja się pytam, czy jemu ma się chcieć? Czy Wam by się chciało? Wszyscy działamy podobnie. Kierowca w busie nie wydaje paragonów (bierze na lewo) i jest chamski bo pracodawca traktuje go jak psa, panie w biedronce mają gdzieś klientów bo harują jak woły za śmieszne pieniądze. Podobnie prawdziwi nauczyciele, mają gdzieś powołanie skoro ich powołanie sprowadza się do "czternastki" i 18 godzin tygodniowo a większość społeczeństwa ma ich za nierobów.
Nie bronię tego układu i systemu, ale starajmy się zrozumieć co nie gra i gdzie tak naprawdę jest sedno problemu. Z pewnością problemem nie są pojedynczy nauczyciele.
I przestańcie tu wyzywać wszystkich od nierobów itd. Wasi pracodawcy też Was traktują jak nierobów bo Wam płacą minimalne stawki. No to jak to jest, same nieroby są w tym kraju?
Pozdrawiam,
Gej, ćpun, komuch
Więc nie wypisujcie głupot na tym forum!!!!!!!!!!
Osoby pracujące w innych zawodach mają po pracy WOLNE( oprócz adwokatów , prawników, którzy też siedzą po swoich godzinach pracy).
Osoby, które nalatują na nauczycieli są po prostu zazdrosne i tyle, ale,,,,,,,,,,,,na naukę nigdy nie za późno, więc........
Acha! Ktoś tu pisał ile to godzin więcej pracują nauczyciele w innych krajach. A czy wiecie jak niski jest tam poziom edukacji. poczytajcie.....
co się nie da? dawniej nie było komputerów i sie pisało ręcznie. Gdzie ty masz zatłoczony pokój. Uczniowie opuszczają szkoły to się klasa wolna znajdzie. Biedny nauczyciel nie może sobie poradzić z poprawianiem kartkówki w zatłoczonej klasie. Co mają powiedzieć uczniowie jak ich uczysz. Wybacz, ale jesteś nieudolny(a). Moi koledzy potrafią jednak kartkówki sprawdzić w 15 minut i to na kolanie. Do tego jest im potrzebna wiedza a nie komputery.
2) Można by nawet siedzieć te 8 godzin w szkole, ale nie da się nic sensownie ani poprawić, ani przygotować przy np 40 osobach stłoczonych w nie za dużym pokoju nauczycielskim z dwoma starymi komputerami. Nie te warunki... Popatrzcie, ile przestrzeni w swoim miejscu pracy ma np urzędnik...
moze niech poprawiaja i przygotowuja to w szkole, w koncu to ich miejsce pracy.
powiedzmy 4 godz lekcji i 2 godz na poprawe i 2 godz na przygotowanie i najlepiej zeby ktos im patrzyl na rece czy aby nie sprzeniewierzaja tego czasu.
dalo by to normalny etat
a co do 13 i 14 pensji to jest CHORE !! ktos kto pracuje po niecale 3 godz dziennie, ma wakacje i inne przerwy przyslugujace nauczycielom ma jeszcze tyle zarobic ?
nie oszukujmy sie, w dzisiejszych czasach prawdziwych nauczycieli z powolania i z dobrym podejsciem do uczniow jest w wadowicach kilku (liczac we wszystkich szkolach postawowych, gimnazjach i srednich). reszta to mlodzi, pare lat po studiach ktorzy zdecydowali sie na ten zawod tylko przez przywileje i ktorzy najbardziej skarza sie na niegrzeczne dzieciaki i agresje w szkolach a sami nie potrafia ich uspokoic, chociaz jest to ich obowiazkiem.
Proszę zwrócić uwagę, że nauczyciel to nie pracownik, który wydobywa węgiel, czy sprzedaje w sklepie. Te osoby (nauczyciele) odpowiadają za WYCHOWANIE Państwa dzieci, gdy Państwo są w pracy i zwyczajowo (nie oszukujmy się) nie myślicie o nich.
Zatem słusznie byłoby wykazać w stosunku do nich odrobinę szacunku, co więcej nie rozsiewać propagandy jakoby zawód jaki wykonują wiązał się z ponadprzeciętnymi gratyfikacjami. Mogę się zgodzić, że w porównaniu do innych zawodów nauczyciele posiadają faktycznie pewne przywileje, ale podkreślam stanowczo, że nie po to mają przywileje "bo tak", ale ktoś kiedyś dobrze wymyślił, że odpowiadają za to co ja, Ty, Jaś Kowalski itd będzie umieć itd.
faktycznie , " piguły " " odnoszą" dziesiątki pacjentów- i kładą na biurko szefowej.
Z tego forum wynika,że macie strasznie przykre doświadczenia z nauczycielami. Czyżby ośle ławki? Pozdrawiam nauczycieli, nie zazdroszczę Wam takiej ciemnoty wokół Was.
Nazwanie wyrównań zgodnych z art. 30a Karty Nauczyciela "czternastkami" jest sporym nadużyciem. Sugeruje, że wszyscy nauczyciele mają jakiś dodatkowy przywilej pod tytułem "czternasta pensja" , a to nieprawda.
Jezeli organ prowadzący, na przykład ta czy inna gmina prowadzi taką a nie inną politykę wynagradzania nauczycieli - pozornych oszczędności w trakcie roku (a ma wpływ na wysokość niektórych dodatków), to naturalne, że musi później wypłacać nauczycielom wyrównania. Są organy prowadzące, które nie muszą wypłacać wyrównań, ponieważ średnie wynagrodzenia nauczycieli osiągają wymaganą wysokość (na przykład powiat wadowicki).
Poza tym można odnieść wrażenie, że to artykuł, który ma pogłębić powszechną niechęć do nauczycieli, choćby przez sam prowokacyjny tytuł.
A Przepraszam, dlaczego nauczyciel ma pracować w domu. od czego jest szkoła? W domu to każdy może powiedzieć że pracuje. tam go nikt nie kontroluje i nie sprawdza..
górnik, który nigdy nie wie czy wyjdzie na powierzchnie a nauczyciel...no prosze......
Raczej nikt nie słyszał, żeby górnicy, czy piguły, które odnoszą codziennie dziesiątki ciężkich pacjentów korzystali z rocznego płatnego urlopu dla podratowania zdrowia. A nauczyciel może.
Zwracam tylko uwagę na to, że bycie nauczycielem i "nauczycielem" to dwie różne rzeczy. W tym kraju i w tej demokracji (zapraszam dziadunia od razu do polemiki) jest tak wiele wyrw i nowotworów, że zwyczajnie powstały zbyt zdecydowane różnice społeczne.
Skoro nauczyciel chciał zostać nauczycielem to jest to jego sprawa. Zawód, który wykonuje ma znamiona poważnej i ciężkiej pracy. Oczywiście dotyczy to prawdziwych nauczycieli.
Ale napisałem, że takich jest już mało. Dziś nauczycielskie środowisko jest drenowane na przykład przez wydawnictwa, rodzi to oczywiście możliwości korupcyjne i niestety są one realizowane nagminnie. Nauczyciel zamawia, rodzice płacą, nauczyciel jest "nagradzany". Po co się wysilać, po co pracować? Do tego dochodzi Ministerstwo Egzekucji Narodowej z tzw. programem. A co tu programować? Matma to matma, polski to polski, fizyka to fizyka! Nauczyciel niech naucza i niech jest kontrolowany. Ale niech też jego praca jest szanowana bo jak się czyta, że to największe nieroby to muszę przyznać, że też nie jest to normalne.
Jak ja to mawiam... kij ma zawsze dwa końce.
Pozdrawiam,
Gej, ćpun, komuch
Jestem pielegniarką z mgr i mam 1500 zł.
O 13-ce czy 14-ce nikt nie śni. Bo nawet premii nie ma!
Wiem, wiem , trzeba było zostac nauczycielem.
Co sie dzieje w tym państwie i miescie!
Puk puk Panie Starosto- jest tam kto?
U nas jedną grupę zawodową politycy wygrywają przeciwko drugiej. Nauczyciele dużo krzyczeli to dużo dostali.
Nikt im nie zazdrości. Niech mają te pensje. Tyle tylko, że powinni więcej pracować.
W Polsce nadal w wielu sferach życia panuje komuna i nigdy dobrze tutaj nie będzie.
Podstawa dla naszego kraju to to co dziś robi Orban na Węgrzech.
Po pierwsze "DEKOMUNIZACJA"
Po drugie "DEKOMUNIZACJA"
Po trzecie "DEKOMUNIZACJA".
A wtedy dopiero może zacznie być lepiej. Na razie mamy jawną społeczną niesprawiedliwość, gdzie jedne grupy zawodowe są nobilitowane dla utrzymania społecznego poparcia, a drugie doprowadza się na skraj nędzy i ubóstwa.
W krajach zachodnich nauczyciel ma status urzędnika państwowego a pensji polskiego nauczyciela nijak niemożna porównać z pensją choćby niemieckiego ok 4tyś euro.
Z tymi 18 godzinami to bym nie przesadzał. Oczywiście utarta opinia jest taka, że nauczyciele robią parę godzin, pielęgniarki żreją pomadki i lekarze biorą w łapę. To oczywiście bzdura - globalnie patrząc. Chciałbym widzieć tych wszystkich co to nauczycielom zazdroszczą na lekcji wśród 30 niewychowanych bachorów, z których każdy jest synusiem albo córusią takiego zazdrośnika.
To trzeba się było uczyć!!! Trzeba było zostać nauczycielem!!!
Oczywiście sytuacja się pogarsza. Dziś rzadko już nauczyciele są takimi jak byli dawniej. Dziś jest to już zawodowa kasta, do której ciężko się jest dostać bez układów i znajomości. Likwidują szkoły w całym kraju bo... naobiecywali "czternastek" i podwyżek a teraz nie ma z czego płacić.
No to ja Wam powiem co będzie. Pozamykają trochę szkół, dzieciaki stłoczą w tych pozostałych. Klasy po 40 osób, poziom nauczania (to kluczowe słowo, bo szkoła naucza a nie wychowuje) będzie zerowy. Nauczyciele (kasta) znowu wyciągną łapki po kaskę bo przecież są coraz bardziej przemęczeni i... kółko się zacznie domykać.
Debilnie kształcone społeczeństwo w czterdziestoosobowych klasach nie będzie się w ogóle nad niczym zastanawiać, tylko będzie rypało w robocie na nowe podatki, aby zaspokoić nowe żądania kasty.
Tak więc dziś prawdziwych nauczycieli jest baaaaardzo mało. Autorytet upadł. Szkoły publiczne stały się - podobnie jak cała budżetówka - cudowną przystanią na drodze do zasłużonej emerytury. Z tą różnicą, że do szkoły trzeba mieć wykształcenie - coraz gorsze, ale jednak.
A gdyby tak rodzice utrzymywali bezpośrednio nauczycieli? Zapierniczaliby aż miło. Teraz kasta wykorzystuje sytuację i mówi "jacy my to jesteśmy ważni" (zgodnie z prawdą), ale ta sama kasta zapomina powiedzieć "nauczyciel musi mieć POWOŁANIE" do nauczania, do bycia przykładem itd.
Reasumując:
Odebrać wszystkim przywileje zawodowe, ale godziwie wynagradzać.
Minusujcie do woli.
Pozdrawiam,
Gej, ćpun, komuch
< Poprzednia | Następna > |
---|