1e5bb64ca7e110d0671b5f06853fba23.html Mojej Marysi poświęcam...

Mojej Marysi poświęcam...

Poniedziałek, 04. Listopad 2013 20:30
Drukuj
Tej treści zagadkowa inskrypcja znajduje się na jednej z granitowych płyt umieszczonych na wadowickim rynku. Pochodzenie napisu jest nieznane. Urzędnicy ratusza podejrzewają, że płytę omyłkowo umieszczono tutaj podczas niedawnego remontu.


Highslide JSTaka ciekawostka, a raczej „michał”, związany z odnowionym nie tak dawno placem Jana Pawła II w Wadowicach.

Na jednej z setek granitowych płyt, które pokryły rynek, znajduje się tajemnicza inskrypcja:
MOJEJ MARYSI POŚWIĘCAM
U podstawy płyty jest też widoczna wyryta... róża. Tablica znajduje się na ścieżce prowadzącej od ulicy do fontanny. Do tej pory przez nikogo nie była zauważona. Nam udało się ją odkryć. Sam napis jest dobrze widoczny podczas dni pochmurnych, gdy światło słoneczne nie jest zbyt ostre.

Na wadowickim rynku bardzo dużo jest granitowych płyt z inskrypcjami, ale pozostałe to nazwy miejscowości lub krajów, które podczas swojego pontyfikatu odwiedził papież Jan Paweł II. Na granitowych blokach fontanny wyryto natomiast nazwy miast parterskich Wadowic.

Skąd tutaj się wzięła? Jak dowiadujemy się w Urzędzie Miasta, pochodzenie inskrypcji jest nieznane.

Początkowo istniało podejrzenie, że to jakiś zakochany kamieniarz wyrył napis na rynku. Druga hipoteza, bardziej prawdopodobna, wskazuje, że płyta miała pierwotnie stanowić epitafium na grobie "zmarłej Marysi" i stąd ten napis. Tego typu sentencje nagrobne stosowane są między innymi na cmentarzach protestanckich lub na nagrobkach w zachodniej Polsce.

W ratuszu wyjaśniają, że napis wraz z płytą prawdopodobnie pojawił się tutaj  przed rokiem, podczas prac związanych z remontem rynku. Kamieniarze wykonujący swoją pracę mogli omyłkowo umieścili płytę w miejscu, gdzie znajdować się nie powinna.
Remont dla miasta wykonywała firma Mostostal Warszawa. Nie wiemy dokładnie, jak to się stało, że te napis się tutaj  pojawił. Na pewno w projekcie go nie było. Nikogo o celowość nie podejrzewamy. Możemy tylko snuć domysły - mówi nam Tadeusz Krupnik, kierownik Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta.
Na razie nie wiadomo, jak długo jeszcze płyta będzie znajdować się w tym miejscu. Urzędnicy rozważają różne możliwości. A może powinna tutaj pozostać już na zawsze?

(mp)
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.