de1c8176cdc38edb5e8b150dbd2ff01e.html Historia wygrała, przestępstwa nie ma

Historia wygrała, przestępstwa nie ma

Poniedziałek, 26. Październik 2009 19:20
Drukuj
Prokuratura Rejonowa w Wadowicach umorzyła śledztwo w sprawie rzekomego przestępstwa przy organizacji ekspozycji „Twarze wadowickiej bezpieki” Instytutu Pamięci Narodowej.



Tyle hałasu o nic. Wystawa historyczna "Twarze wadowickiej bezpieki", którą w drugiej połowie września wadowiczanie mogli oglądać na rynku, została zorganizowana zgodnie z prawem. Przynajmniej tak uważa wadowicka Prokuratura Rejonowa, do której jeden z mieszkańców złożył swój donos.

Jak się dowiadujemy, Prokuratura Rejonowa umorzyła śledztwo w sprawie wystawy, nie doszukując się żadnych znamion przestępstwa przy publikowaniu materiałów archiwalnych Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego oraz Służby Bezpieczeństwa, których dysponentem jest Instytut Pamięci Narodowej.

Zdaniem śledczych historycy, którzy przygotowali wystawę działali w oparciu o ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej . Przypomnijmy, że wystawę „Wadowickie twarze bezpieki”, na których znalazły się nazwiska i wizerunki byłych funkcjonariuszy UBP oraz SB z Wadowic, otwarto na rynku 17 września tego roku. Organizowało ją krakowskie biuro edukacji przy Instytucie Pamięci Narodowej.

Wkrótce potem do prokuratury wpłynęło zawiadomienie od jednego z mieszkańców, który doszukiwał się przestępstwa w fakcie upublicznienia nazwisk i wizerunków funkcjonariuszy.

„Zawiadamiający zgłaszał możliwość złamania przez organizatorów tej wystawy odpowiednie przepisy konstytucji, ustawy prawo autorskie i przepisy pokrewne. Powoływał się też na ochronę dóbr osobistych " - informował wówczas prokurator Jerzy Utrata.
Zdaniem jednak prokuratury, trudno mówić o przestępstwie w przypadku badań historycznych i wynikających z nich efektów. I całe szczęście. Fakt umorzenia śledztwa i głos rozsądku w prokuraturze może podziała otrzeźwiająco na tych, którzy w dyskusji publicznej w Wadowicach atakowali historyków za ujawnienie prawdy o ważnej części historii miasta. 

Dodajmy, że w naszej ankiecie internetowej 60 procent Internautów uznało, że dobrze się stało, iż wystawa pokazana była na rynku. 40 procent uznało, że to zły pomysł. W ankiecie w dniach od 22 września do 1 października oddano 390 głosów.

(mp)
NAPISZ DO NAS: Adres poczty elektronicznej jest chroniony przed robotami spamującymi. W przeglądarce musi być włączona obsługa JavaScript, żeby go zobaczyć.